- Zgodnie ze strategią, nasza gmina ma być ekologiczna, więc jesteśmy w trakcie konsultacji społecznych - mówi Elżbieta Felusiak, sołtys wsi Lasowice Wielkie.

- Pozyskujemy oświadczenia od mieszkańców, w których wyrażają opinię, czy są "za", czy "przeciw" budowie tej wytwórni. Zebraliśmy sporo głosów, co z pewnością działa na naszą korzyść. Chcemy też dotrzymać terminów odwoławczych. Na pewno będziemy dążyć do ponownego przeprowadzenia wszystkich raportów środowiskowych.

Zdaniem Marii Mastalerz, kierownik ośrodka zdrowia w Lasowicach Wielkich, takie wytwórnie są wyjątkowo szkodliwe dla zdrowia ludzi.

- To są węglowodory alifatyczne, które wpływają szkodliwie na układ oddechowy, i nie tylko. One wchłaniają się każdą możliwą drogą: przez skórę, przez układ pokarmowy oraz układ oddechowy. Te substancje nie muszą pojawiać się w olbrzymich ilościach, bo przy czynnikach rakotwórczych wystarczy sam kontakt z jakąkolwiek dawką.

Daniel Gagat, wójt gminy Lasowice Wielkie, przekonuje, że w niektórych sytuacjach nie ma możliwości wydania negatywnej decyzji.

- Chodzi o instalację z wydajnością o pięć razy mniejszą niż dwie otaczarnie w Oleśnie - zaznacza.

- Ona przyjeżdża naprawdę na dwóch ciężarówkach. Nie można użyć słowa "zabawka", ale w skali i porównaniu do wytwórni w Oleśnie, mówimy tu o małej otaczarni. Dostawiane są dwa zbiorniki z mączką - to składnik dodawany do masy - i one mogą mieć około 9,5 metra jako najwyższy punkt instalacji.

Na 7 stycznia zaplanowano zebranie wiejskie, gdzie mieszkańcy będą próbować raz jeszcze odwieść wójta od zgody na budowę wytwórni mas bitumicznych.