- To absolutna rewolucja w nauczaniu medycyny - mówi profesor Zenon Halaba, wykładowca na kierunku lekarskim UO. - Symulacja wysokiej wierności pozwala uczyć się na błędach, pozwala również ćwiczyć umiejętności behawioralne. To co najbardziej wpływa na niepowodzenie naszych działań to stres, działanie zespołowe, kierowanie zespołem i umiejętność komunikacji. Tutaj możemy to ćwiczyć kilkukrotnie, analizować nasze błędy i wyciągać wnioski - dodaje Halaba.

Te urządzenia w ogromnym stopniu mogą pomóc w nauczaniu studentów medycyny i podnoszeniu kwalifikacji lekarzy. Uniwersytet Opolski już rozpoczął starania o zdobycie pieniędzy potrzebnych do ich zakupu.

- Zależy nam na tym, że młody człowiek, który skończył studia przystępował do ratowania ludzkiego życia bez strachu - mówi dr Izabella Pisarek, prorektor do spraw kształcenia studentów UO. - Tak, aby mógł wcześniej przećwiczyć te działania w warunkach laboratoryjnych. Tam będą wszystkie możliwe scenariusze, które mogą się w życiu przytrafić. Ja wiem, że życie potrafi budować nowe historii, ale myślę, że przećwiczenie w takich warunkach będzie taką szkołą przed życia, przed zawodową dla wszystkich naszych absolwentów kierunku lekarskiego - zaznacza Pisarek.

Dodajmy, że koszt symulatora noworodka to ponad 400 tysięcy złotych. Ceny fantomu i trenażera laparoskopowego wahają się między 100 a 300 tysięcy złotych.