Jak mówi Edward Puchała, dyrektor placówki, zdjęcia nie pochodzą ze szpitala przy ul. Reymonta w Opolu. A billboard godzi w dobre imię szpitala.

- Są to zdjęcia gdzieś z literatury ściągnięte, może z podziemia aborcyjnego. To zdjęcia na pewno nie z Polski. Może z zagranicy, z krajów, gdzie powyżej 22. tygodnia można przerwać ciążę. Natomiast rozkawałkowanie płodu, które jest na tych zdjęciach, to jest kryminalna terminacja ciąży i na pewno ona nie jest z naszego kraju - dodaje dyrektor Puchała.

Tomasz Kijowski, opolski działacz fundacji Pro Prawo do Życia, zaznacza, że billboard pojawił się w tym miejscu, żeby informować kierowców i tych, którzy wyjeżdżają za granicę, że aborcja jest zabiciem nienarodzonego dziecka.

- Zdjęcia są drastyczne dlatego, że aborcja jest straszliwa. Chcemy, żeby ludzie nas usłyszeli. Poprzez pokazywanie prawdy chcemy zmienić ich stosunek do tej sprawy. Przeciągnąć ich na stronę obrony życia - mówi Kijowski.

To nie pierwsza tego typu akcja przygotowana przez fundację. Działacze organizują pikiety przy szpitalu przy ul. Reymonta czy na opolskim rynku.

Sprawa została zgłoszona policji. Zajmują się nią funkcjonariusze z Niemodlina.