W akcji gaśniczej, prowadzonej od rana do wieczora, uczestniczyło łącznie 55 strażaków z 14 zastępów. - Nasza praca była utrudniona z powodu minusowej temperatury na zewnątrz i bardzo dużego gorąca w budynku - mówi starszy kapitan Lucjan Lubaszka, strażak krapkowickiej PSP, dowodzący wczorajszą akcją.

- Poza tym na dachu była blachodachówka, co nie pozwoliło na szybki demontaż tego pokrycia. W ten sposób uwolnilibyśmy wysoką temperaturę. Przy zwykłej dachówce warunki prowadzenia akcji są łatwiejsze, bo ona sama spada po rozgrzaniu. W tej sytuacji do samego końca konieczna była praca w sprzęcie chroniącym drogi oddechowe. Z tego wynikały częste podmiany ratowników - tłumaczy.

Gmina udostępniła pięciorgu poszkodowanym mieszkanie z podstawowym wyposażeniem. Trwa natomiast zbiórka potrzebnego sprzętu i pieniędzy na pomoc rodzinie. Informacje można znaleźć w internecie.