Projekt Duże Opole. Władze Opola zadowolone po spotkaniu w MSWiA
Mieszkańcy protestują przeciw większemu Opolu
Z chłodnym dystansem, ale i satysfakcją podchodzimy do poniedziałkowego spotkania w MSWiA w sprawie powiększania Opola - mówi w Loży Radiowej Mirosław Pietrucha, wiceprezydent miasta. W spotkaniu z ministrem Mariuszem Błaszczakiem oprócz władz Opola uczestniczyli samorządowcy pięciu pod opolskich gmin, którzy nie zgadzają na przyłączenie do Opola kilkunastu sołectw.
- Chwała ministerstwu, że takie spotkanie zorganizowało. Obie strony są chyba zadowolone - mówi wiceprezydent Pietrucha.
- Pierwszy raz wójtowie tych gmin i wicestarosta, który tam był, usiłowali wsłuchiwać się w to, co mówiliśmy. Być może wpływ na to miała ranga tego spotkania i otoczenie - dali nam możliwość argumentowania - mówi.
Mirosław Pietrucha dodaje, że także w naszym regionie kilkakrotnie spotykali się z wójtami podopolskich gmin w towarzystwie osób, które podjęły się mediacji w tej sprawie.
- Takie spotkania organizował biskup opolski Andrzej Czaja. Rozmawialiśmy w tym gronie dwukrotnie. To warszawskie było nieuniknione, ponieważ sprawa w sensie formalnym opuściła województwo opolskie - mówi wiceprezydent.
W mojej ocenie wojewoda opolski zachował wstrzemięźliwość i dystans w stosunku do obu stron. Podobnie jest w przypadku ministerstwa - dodaje wiceprezydent Pietrucha.
- Pierwszy raz wójtowie tych gmin i wicestarosta, który tam był, usiłowali wsłuchiwać się w to, co mówiliśmy. Być może wpływ na to miała ranga tego spotkania i otoczenie - dali nam możliwość argumentowania - mówi.
Mirosław Pietrucha dodaje, że także w naszym regionie kilkakrotnie spotykali się z wójtami podopolskich gmin w towarzystwie osób, które podjęły się mediacji w tej sprawie.
- Takie spotkania organizował biskup opolski Andrzej Czaja. Rozmawialiśmy w tym gronie dwukrotnie. To warszawskie było nieuniknione, ponieważ sprawa w sensie formalnym opuściła województwo opolskie - mówi wiceprezydent.
W mojej ocenie wojewoda opolski zachował wstrzemięźliwość i dystans w stosunku do obu stron. Podobnie jest w przypadku ministerstwa - dodaje wiceprezydent Pietrucha.
