Jak mówi kapłan, „Inka” - sanitariuszka AK - stała się ikoną Żołnierzy Wyklętych. „Myślę, że z wielu powodów się tak stało, bo w historii Inki jak pigułce widzimy historię Polski - jej ojciec został wywieziony na Sybir, w 1940, trafił do armii generała Andersa, zmarł w ’43 w Teheranie i tam został pochowany, tym samym roku matka Inki - łączniczka AK została rozstrzelana przez Niemców”- wskazał ksiądz Wąsowicz.
Jak wyjaśniał salezjanin w tym samym roku 1943, już po śmierci rodziców, wraz ze swoją siostrą Danuta Siedzikówna złożyła przysięgę przystąpienia do Armii Krajowej i zaangażowała się w 5. Wieleńskiej Brygadzie majora Szendzielarza „Łupaszki”.
„Dała świadectwo wierności także gdy była w więzieniu, bardzo jej zależało, by jej najbliżsi wiedzieli, że zachowała się jak trzeba” - zaznaczył ksiądz Jarosław Wąsowicz. Podkreślił, że nie zdradziła swoich kolegów z brygady, a także ideałów, w jakich została wychowana, w domu, w salezjańskiej szkole i w oddziałach partyzanckich.
3 września minie także 95. rocznica urodzin „Inki”. Z tej okazji w Warszawie i Pile w dniach 3-5 września odbędzie się kongres „Dekada Wyklętych”. W ramach kongresu 3 września w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie o 12.00 odbędzie uroczystość poświęcenia Serca dla Inki. Następnie 4 i 5 września w Pile w ramach kongresu zaplanowano wkłady, debaty i panele dyskusyjne z udziałem naukowców, regionalistów, społeczników.