Podczas uroczystości szef Federacji Węgierskich Gmin Żydowskich (Mazsihisz) Andras Heisler podkreślił, że osoby ocalone z Holokaustu „powoli nas opuszczają i zostajemy sami z obowiązkiem i przekleństwem pamięci”.
Heisler powiedział, że jego mieszkający w Izraelu 96-letni brat dwukrotnie uniknął śmierci z rąk nilaszowców (członków węgierskiej partii faszystowskiej): po raz pierwszy dzięki Wallenbergowi, a po raz drugi, gdy przykryły go ciała przyjaciół rozstrzelanych na brzegu Dunaju.
Jak zaznaczył, trzeba pamiętać nie tylko o prześladowanych, lecz także o tym człowieku, który potrafił pomagać innym w straszliwych czasach.
Uroczystość zorganizowało Stowarzyszenie im. Raoula Wallenberga i ambasada Szwecji w Budapeszcie.
Przed II wojną światową mieszkało na Węgrzech ok. 800 tys. Żydów, którzy stanowili trzecią co do wielkości wspólnotę żydowską w Europie. Holokaust rozpoczął się po zajęciu kraju przez hitlerowców w marcu 1944 roku. Około 70 proc. węgierskich Żydów zostało zamordowanych.
Getto zostało wyzwolone 18 stycznia 1945 roku po dotarciu sił sowieckich do centrum Budapesztu.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)