Były uczeń Bogdan Cielemęcki wspomina w rozmowie z Polskim Radiem, że protest trwał kilka miesięcy i był bardzo burzliwy: "To wydarzenie pozostawiające ślad na psychice, na wierze, pamiętamy te protesty do dzisiaj. To było niesamowite, ogromne zjednoczenie, ogromna więź między uczniami. Pamiętam do dziś ten nasz pierwszy protest, apel, na którym nikt okiem nie mrugnął, była taka cisza. Wielu rodziców przyjeżdżało pod szkołę, choć w tym okresie nie byli wpuszczani. Naszą intencją była obrona krzyża, bo ten krzyż został zdjęty, a uczniowie byli zaskoczeni i zbulwersowani tym faktem" - wspominał.
Oficjalnie protest zakończył się 6 kwietnia 1984 roku, kiedy zawarto porozumienie ze stroną rządową. Młodzież uzyskała prawo do zawieszenia krzyża w bibliotece oraz noszenia symboli religijnych. Wydarzenia odbiły się głośnym echem nie tylko w całej Polsce, lecz także poza granicami kraju.
Represje władz sprawiały, że młodzież uczestnicząca w tamtych protestach nie mogła dokończyć nauki w swojej szkole, a egzaminy maturalne musiała zdawać gdzie indziej.
Z absolwentami szkoły, uczestnikami protestu, spotka się dziś prezydent Andrzej Duda.