Jednym z uczestników wydarzeń był Jerzy Majchrzak, który od początku był zaangażowany w strajk. Podczas zamieszek ulicznych został postrzelony w nogę. Obecnie jest prezesem Stowarzyszenia Poznański Czerwiec '56.
- To były bardzo trudne chwile. Ja zostałem ranny, a mój kolega został postrzelony ze skutkiem śmiertelnym na moich oczach. Byliśmy 15-latkami. Tutaj, podobnie jak w Powstaniu Warszawskim, udział w walkach ulicznych brała praktycznie młodzież. Brałem udział w zdobyciu więzienia, uwolniliśmy wszystkich, którzy siedzieli, pootwieraliśmy cele i wypuściliśmy ich. Byli też tacy, co nie chcieli wyjść.
Drugą postacią, która nadal pamięta Czerwiec '56 roku jest Marek Macutkiewicz, który brał udział w rozbijaniu więzienia i aresztu przy ulicy Młyńskiej. Teraz pełni funkcję prezesa Wielkopolskiego Związku Sybiraków.
- Mieszkałem na tej ulicy. Tam był areszt. Ja dopiero co wróciłem z Syberii, czyli byłem "dzikim" chłopcem, a tutaj nagle pod moimi oknami idzie tłum w kierunku właśnie aresztu. Trudno było mnie utrzymać, więc poszedłem wędrować z nimi. Poszliśmy pod areszt, nie chcieli nam otworzyć, to bombardowaliśmy, czym się dało. Kosami, młotami i kijami, żeby tylko otworzyli bramę.
Dodajmy, że organizatorem spotkania był Instytut Pamięci Narodowej w Opolu, a współorganizatorami Stowarzyszenie Odra-Niemen oddział opolski i MBP.