- Od niedzieli zbieraliśmy kwiaty, trzeba było je później dać do jakiegoś ciemnego pomieszczenia, a dzisiaj je ułożyć - mówi Rajmund Muskała, sołtys wsi Klucz.
- Od 6 rano każdy wychodzi na posesję i robi swój odcinek. Każdy mieszkaniec, który ma siły i chęci, to pomaga, doradza. Do 9 jesteśmy gotowi. Przeszedłem wioskę od początku do końca i już jest wszystko gotowe. Daje nam to satysfakcję, że możemy zrobić coś nie tyle dla siebie, ile dla Pana Jezusa. W tym dniu to on wychodzi do ludzi, nie my do kościoła, tylko on do nas.
W Kluczu dywan ma około 800 metrów długości i pół metra szerokości.
- Najpierw układamy paproć, która jest dzień wcześniej zerwana i potargana na kawałki, a potem układamy kwiatki. W tym roku są głównie białe, ale dajemy, co mamy.
- Tam jest hostia z kielichem oraz krzyż. Każdy układa to, co się mu poukłada w głowie i jak mu się podoba. Robimy to już od kilku lat. - Szykujemy się na przyjście Pana Jezusa, przejdzie przez całą wioskę, przyjdzie dzisiaj do nas. Stąd przygotowujemy mu dywan z kwiatów, aby mógł godnie przejść przez całą miejscowość.
Podobne dywany powstały w Olszowej. Choć tutaj sposób ich układania jest inny. Najpierw na jezdni wysypywany jest piasek, a następnie pojawia się zielony podkład i kwiaty.
- Tak robimy, żeby utrzymać wilgoć, bo mamy procesję w samo południe, więc trzeba o te kwiaty walczyć, bo zwiędną. Później, to już jak kto woli. Jedni układają trawę, drudzy kwiaty. Ja mam mokry bez biały. - Każdy przy swojej posesji układa, a pomagają sobie wszyscy. - Od dziecka tak się nauczyliśmy i układamy.
Po przejściu procesji kwiaty będą wykorzystane jako kompost w ogródkach i nawóz na pola. Dodajmy, że dywany kwietne w tamtym roku wpisane zostały na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Teraz czeka na rozpatrzenie wpisu na listę światowego dziedzictwa UNESCO.