My Polacy - ciekawe jak długo jeszcze taki mianownik liczby mnogiej będzie aktualny? Tzn. jak długo będzie się pod tym rzeczownikiem krył jakiś możliwy do uchwycenia i scharakteryzowania zespół cech? Na przestrzeni dziejów byliśmy świadkami procesów, w efekcie których zanikały całe narody a nawet cywilizacje.
Zacznijmy jeszcze raz: My Polacy dzięki podjętej w pewnym momencie dziejów przez księcia Mieszka I decyzji, jesteśmy częścią tzw. cywilizacji łacińskiej. Mało brakowało, a stalibyśmy się częścią cywilizacji bizantyjskiej, która tylko pozornie niewiele różni się od wspomnianej łacińskiej.
Na poziomie definicji określenie na czym opiera się cywilizacja łacińska wydaje się proste: jest to wypracowany przez starożytną cywilizację grecką i greckich filozofów system podstawowych pojęć oraz sposób pojmowania dobra i zła, a także estetyki, i tu kończą się cechy wspólne cywilizacji bizantyjskiej i łacińskiej, którą ponadto zdeterminowały rzymskie podejście do systemu prawa i sprawiedliwości oraz chrześcijańska wrażliwość.
Wspomniana cywilizacja bizantyjska przez pewien czas rozwijała się wspólnie z cywilizacją łacińską, ale różnice kulturowe pomiędzy cesarstwem wschodnim i zachodnim spowodowały rozłam, czego tylko naturalną konsekwencją, a nie jak chcieliby niektórzy badacze przyczyną była tzw. wielka schizma czyli rozłam kościoła na wschodni i zachodni.
Cywilizację bizantyjską charakteryzuje nieco inne podejście do norm moralnych i prawnych, a więc kult siły oraz brak zrozumienia dla samo ograniczającego władzę rzymskiego systemu prawnego. Również bizantyjskie ideały estetyczne nieco różnią się od łacińskich, stąd mowa o lubującym się w przepychu bizantynizmie.
Dla porządku trzeba jeszcze wspomnieć, że na przestrzeni ostatnich pięciu wieków również w łonie cywilizacji łacińskiej nastąpił rozłam na katolicyzm i protestantyzm, z których oba nurty bazując na wspólnej etyce chrześcijańskiej, ale na różnych wyobrażeniach dobra najwyższego, wypracowały dwa nieco odmienne podejścia do etycznej wrażliwości. Stąd np. różnice w poziomie akceptacji takich zjawisk jak rozwody, aborcja czy eutanazja. Ciągle jednak oba te nurty pozostają w łonie cywilizacji łacińskiej.
Warto w tym miejscu podkreślić, że mimo, iż źródła cywilizacji leżą w systemach religijnych, to sam fakt posiadania wiary lub jej nie posiadania, w żaden sposób nie wpływa na naszą kulturową przynależność do danej cywilizacji. Można być od urodzenia ateistą, a nawet być dzieckiem i wnukiem zadeklarowanych ateistów, ale będąc wychowanym w środowisku cywilizacji łacińskiej, będzie się akceptowało takie a nie inne podejście do etyki, taką a nie inną wrażliwość estetyczną oraz system podstawowych pojęć. To jest właśnie cywilizacja. Można by to nazwać łacińskim sposobem uporządkowania mózgu, albo porównując do informatyki określić sposobem jego sformatowania.
Można się przeciwko temu zżymać i buntować, tak jak komuś może się nie podobać binarny system zapisu danych w cząstkach cyfrowej pamięci, ale nie zmieni to faktu, że informacja jest tam zapisywana w kodzie zero jedynkowym. Nic tu nie pomoże opracowywanie alternatywnych koncepcji i systemów. Tak już po prostu jest.