Był rok 1512, sprzymierzony z Polską chan krymskich Tatarów Mengli I Girej tatarskim obyczajem ruszył na Moskwę po łupy i niewolników. Jego zagony dotarły aż pod Riazań co bardzo zdenerwowało wielkiego księcia moskiewskiego Wasyla III Rurykowicza.
Oskarżając polskiego króla Zygmunta Starego o inspirację tatarskich najazdów i dorzucając rzekome plotki o złym traktowaniu w Polsce jego krewnej Heleny Moskiewskiej – wdowy po królu Aleksandrze Jagiellończyku Wasyl posłał w roku swoje wojska na Litwę.
Rozpoczęła się 10-letnia wojna moskiewsko-litewska, w której obie strony wspierane były przez zadziwiających sojuszników. Przeciwko Rzeczpospolitej zdołał Wasyl zawrzeć sojusz z austriackimi Habsburgami, z Hanzą, a nawet z Duńczykami. Zanosiło się na rozbiory.
Nie przejął się widać antypolskim sojuszem swojego suwerena Habsburga władca Opola książę Jan Dobry, który zezwolił Polakom na rekrutowanie piechurów w swoim księstwie. Do 3000 zaciężnych Ślązaków dołączyło jeszcze 2500 ochotników z Czech i byli to praktycznie jedyni piechurzy, którzy wzięli udział w słynnej bitwie. Polacy i Litwini wystawili niemal wyłącznie kawalerię.
8 września 1514 roku doszło do bitwy pod Orszą. Polsko-litewskim wojskom liczącym ok. 30 tys. żołnierzy zastąpiła drogę moskiewska armia licząca 80 tys. Jak to zwykle w tamtych czasach bywało, trzykrotna przewaga to dla Polaków i Litwinów żadna przewaga.
Pozorując odwrót wciągnęli główne siły wroga prosto pod ukryte w lasku polskie armaty i śląskie muszkiety, reszta bitwy była już tylko pościgiem. Straty polsko-litewskie wyniosły między 1000 a 2000 ludzi, Moskwa straciła do 10 000 zabitych i trudną do obliczenia liczbę rannych, a także kilka tysięcy jeńców, z których wielu osiedlono na litewskich wsiach.