Samorząd Kędzierzyna-Koźla sprzedał port prywatnemu inwestorowi, co wzbudziło protesty – ludzi i polityków. W małym Koźlu na ulice wyszła demonstracja przeciwników nie tyle renesansu portu, co zamienienia go w bazę paliwową, do której transport odbywać się będzie nie rzeką, lecz... torami i drogami. Poseł Kukiz'15, Paweł Grabowski, wskazuje też na zagrożenie bezpieczeństwa państwa, jakim miała być sprzedaż portu prywatnemu inwestorowi. Port w Koźlu to według niego strategiczny punkt na gospodarczej mapie Polski. Czy słuszne są to lęki? Czy opolscy samorządowcy podzielają te obawy? Czy sprawdzono wiarygodność inwestora? Dlaczego przeniósł on swą działalność do Warszawy i jak to poskutkuje dla budżetu miasta? Czy cena, jaką uzyskano za port nie była zbyt mała? Co zdominuje działalność portu: usługi portowe czy przeładunkowe? Te m.in. pytania zadaliśmy naszym gościom, którymi byli:
Roman Kolek z Mniejszości Niemieckiej, Tadeusz Jarmuziewicz z Platformy Obywatelskiej, Arkadiusz Szymański z Prawa i Sprawiedliwości oraz w roli zaproszonego eksperta red. Tomasz Gdula z tygodnika "7 Dni", który poświęcił sprzedaży portu w Koźlu publikację pod znamiennym tytułem "Ostatni geszeft Platformy Obywatelskiej".