Odpowiedzialna za organizację jednego z najbardziej prestiżowych festiwali muzycznych świata Emily Eavis zapowiedziała, że w trakcie tegorocznego muzycznego święta wystąpi więcej zespołów żeńskich, więcej solistek, co w jakimś stopniu wpisuje się w popularną ostatnio politykę równouprawnienia, zwłaszcza po zastrzeżeniach, że panowie to ostatnio ‘rule the world’. A to niby dlaczego?
Wykazano, że 2014 roku zespoły żeńskie ‘zakontraktowane’ na duże imprezy festiwalowe stanowiły zaledwie 3,5% wszystkich wykonawców, przy dużym 43% udziale grup, w skład których wchodzą wyłącznie panowie.
W przypadku występów solowych jest nieco lepiej, ale o pełnym komforcie nie może być mowy: 15% to solistki, a 24 soliści.
W ostatnim wywiadzie z portalem Noisey, Emily Eavis potwierdza, że tegoroczny Glasto ma zdecydowanie mocniej pokazywać muzyczny potencjał płci pięknej i podała za przykład takie osobowości jak Little Simz oraz Lady Leshurr.
Nie da się ukryć, iż to bardzo trafna obserwacja i to pomimo faktu, że takie długodystansowe muzyczne spędy zwykle lepiej znoszą mężczyźni , to przecież odbiorca Glasto jest zróżnicowany i odstępstwa od zachowania jakiegoś parytetu są niczym nie uzasadnione.
Korzystając ze zniżkowej oferty wakacyjnej tanich przewoźników można w tym roku wyskoczyć na farmę Worthy między 22 i 26 czerwca, bo będzie się działo.
Trwają rozmowy z potencjalnymi headlinerami festiwalu The Muse, Adele oraz sprawdzonych już w Glastonbury – Coldplay. Na liście ‘prawie dogadanych’ są już także m in Foo Fighters, Oasis, Daft Punk oraz Radiohead, a typowani są także Fleetwood Mac, Bloc Party, Blur, The Stone Roses oraz Ed Sheeran.
Kłaniam się nisko paniom , trzymam kciuki za jak najlepszy występ na Glasto!!! W radarze, liczymy na jakąś zgrabną 'koncertówkę', oczywiście z zachowaniem parytetu.