Radio Opole » Niż Boris nad Opolszczyzną » Wiadomości o sytuacji powodziowej w regionie

Wiadomości o sytuacji powodziowej w regionie

2024-09-19, 09:48 Autor: Daniel Klimczak

"Wydaje nam się, że środowisko poradzi sobie ze skażeniem związanym z powodzią". Wojciech Jarczak (WIOŚ) w Radiu Opole

Czy grozi nam epidemia? Skażenie środowiska po powodzi zagraża oczyszczalniom i lokalnej przyrodzie
Powódź wyłączyła z eksploatacji część oczyszczalni ścieków w regionie, a woda podmywa cmentarze, składowiska odpadów oraz niesie ciała martwych zwierząt. Jakie zagrożenie stanowi to dla zdrowia publicznego i środowiska naturalnego? Czy możemy spodziewać się epidemii? Na te i inne pytania odpowiedział w Porannej Rozmowie Radia Opole wojewódzki inspektor ochrony środowiska w Opolu, Wojciech Jarczak.
Dziewięć oczyszczalni ścieków w regionie nie działa z powodu powodzi – tak usłyszałem wczoraj od pani wojewody. Wiadomo, kiedy wznowią one swoją pracę?

Z naszych informacji, ponieważ na bieżąco jesteśmy w kontakcie z tymi oczyszczalniami, robią wszystko, czyli maksymalnie po zejściu wody pracują, żeby wznowić swoje działania. I mówimy tutaj przede wszystkim o przywróceniu zasilania, bo w przypadku zalań, w większości przypadków mieliśmy brak w dostawach prądu, co powodowało niemożność użytkowania tej oczyszczalni. Stąd też wszelkie prace, które teraz trwają i do nas te informacje docierają, zmierzają do tego, żeby jak najszybciej uruchomić te oczyszczalnie.


No tak, ale oczyszczalnie też są skonstruowane w taki sposób, że tam nie tylko mechanicznie się oczyszcza ścieki, ale także pracują wyselekcjonowane bakterie. Czy nie doszło do na przykład rozcieńczenia tej substancji, która ma te ścieki neutralizować?

Z naszych informacji wynika, że nie doszło do zalania zbiorników z osadem czynnym, natomiast może się pojawić inne zagrożenie polegające na tym, że w wyniku braku prądu na przykład ustaje natlenianie i w tym momencie ten osad obumiera. Stąd też kolejne wyzwanie przed oczyszczalniami na odbudowanie tego. Natomiast wydaje mi się, że jakby tym pierwszym, najważniejszym elementem jest udrożnienie systemu, żeby te ścieki spływały jednak do oczyszczalni. Natomiast samo oczyszczanie, czy mechanicznie, czy później odtwarzanie biologiczne, to jest ten kolejny etap, na którym się oczyszczalnie muszą skupić.


Długo się taki osad odtwarza?

To zależy, bo każda oczyszczalnia, w zależności od tego, jaki rodzaj ścieków przyjmuje, ma też tutaj troszeczkę inne parametry. Stąd też myślę, że w zależności od tego, z jakiego rodzaju ścieków są odbierane, ten osad jest troszeczkę inny.


Te nieoczyszczone ścieki wpadają wprost do rzek. Na teraz to może nie jest duży problem, bo wody jest na tyle dużo, że ściek się rozcieńcza. Ale ta woda kiedyś opadnie.
Co wtedy?

Jeżeli mówimy o tych oczyszczalniach, które nie działają, to w większości przypadków mamy do czynienia głównie ze ściekami komunalnymi, czyli tak zwanymi bytowymi. Więc mówimy tutaj o takim zanieczyszczeniu biologicznym. Z punktu widzenia środowiska, przy tej ilości wody i przy tym rozcieńczeniu, wydaje nam się, że środowisko poradzi z tym sobie. Tutaj większym zagrożeniem na tę chwilę jest zagrożenie raczej sanitarno-epidemiologiczne. Mówimy tutaj o tym, że nie działają na przykład przepompownie tych ścieków, które odprowadzają bezpośrednio do oczyszczalni


W tym momencie w niektórych miejscach nawet te ścieki wylewają się wprost na ulice

No dokładnie, no bo jeżeli nie działają przepompownie, no to w tym momencie one znajdują ujście w momencie, kiedy nie mogą dalej przepłynąć. Stąd też tutaj jest jakby zagrożenie i jakby tutaj w pierwszej kolejności powinny być kierowane działania na udrożnienie tych systemów odprowadzania ścieków.


A przemysł? Czy w naszym województwie, albo patrząc w górę rzeki, doszło do jakiejś niepokojącej sytuacji?

Na szczęście nie. W naszym województwie mamy 12 zakładów tak zwanego dużego ryzyka i 11 zakładów zwiększonego ryzyka. Mówimy tutaj o dużych zakładach przemysłowych. Po weryfikacji wszystkie zakłady pracują normalnie. Jedyny zakład był zagrożony podtopieniem, natomiast nie zadziało się nic takiego i pracuje normalnie. W jednym przypadku mówimy o wstrzymaniu działania, ale z uwagi na to, że po prostu pracownicy nie dojechali. Dlatego też, jeżeli chodzi o zanieczyszczenia takie typowo przemysłowe, nie doszło tutaj do żadnych niepokojących zjawisk.


Ale ta woda wypłukuje także cmentarze, wypłukuje samochody, które gdzieś tam zostały zalane, paliwa, oleje. Śmietniki zalewa. No i pytanie, czy nie spowoduje to jakiejś katastrofy ekologicznej?

Tak jak wspominałem, w przypadku tych ilości wody, które spływają, to dopiero jeżeli woda opadnie i zobaczymy, że w pewnych miejscach, nazwijmy to, zanieczyszczenia zatrzymały się, wtedy doraźnie, przy pomocy straży pożarnej trzeba będzie działać w celu zebrania tej substancji. Natomiast na dzień dzisiejszy, jeżeli mówimy o chociażby samochodach czy tego typu odpadach, no to głównym celem jest zagospodarowanie, czyli sprzątanie ich w tym wypadku odpowiednio. Czyli samochody, jakieś pozostałości elektryczne, muszą trafiać do tych miejsc, do których zazwyczaj powinny trafiać, czyli stacji demontażu. Czy też sprzęt elektryczny, elektroniczny, który sam w sobie jest odpadem niebezpiecznym, też do odpowiednich punktów zbiórki, żeby nie trafiały na zwykłe wysypisko.


Do tego sobie jeszcze przejdziemy, ale czy ta woda powodziowa, ta skażona woda, w której miesza się właściwie wszystko, co tylko może, nie spowoduje skażenia wód gruntowych? Czy ona nie przesiąknie w dół i na przykład nie będziemy za chwilę mieli takiego problemu, że nie będzie można pić wody z kranu, ze względu na to, że te ujęcia zostały skażone?

Powiem tak, wiadomo, że niebezpieczeństwo zawsze istnieje, szczególnie jeżeli mówimy o tym, że ta woda będzie płynęła stosunkowo długo przez dany obszar. Natomiast myślę, że zarówno sanepid, przede wszystkim sanepid, te badania wody, szczególnie dla ujęć pitnych, są prowadzone na bieżąco. Stąd też, jeżeli doszłoby do jakiegokolwiek skażenia, myślę, że że organy są w stanie to jak najszybciej wychwycić i ostrzec po prostu mieszkańców.


Co robić z tymi odpadami, które nosi woda? Ten cały muł, który ludzie zbierają z domów, z ulic, z chodników, z podwórek. Tam przecież też może czaić się jakieś zagrożenie. Domyślam się, że nie można tego tak po prostu zebrać i wywieźć do lasu.

Do lasu nie. Tutaj mówimy przede wszystkim o wyzwaniach stojących przed samorządami, czyli jakby usprawnienie systemu zbiórki tych odpadów i wywożenia ich. Jeżeli chodzi o same odpady, to mamy taką kategorię odpadów pochodzących jakby z klęsk żywiołowych i tutaj pod tym kodem należy je klasyfikować. Natomiast, tak jak już wspomniałem wcześniej, w dalszym ciągu, mimo tego, że są to odpady powodziowe, to przynajmniej taka wstępna klasyfikacja, czyli mówię tutaj przede wszystkim o tych odpadach sprzętu elektrycznego, elektronicznego, czyli takiego potencjalnie niebezpiecznego odpadów, chociażby samochodów zatopionych, one powinny trafiać do tych miejsc wyselekcjonowanych. Pozostałe odpady, czyli zalane meble, jakieś tkaniny, żywność, najprawdopodobniej będą trafiały na składowiska odpadów. Jeżeli mówimy o padłych zwierzętach, no to tutaj służby weterynaryjne i po prostu utylizacja w odpowiednich ośrodkach, które są wyspecjalizowane w utylizacji padłych zwierząt.


Co się potem dzieje z takimi odpadami, które powinny być utylizowane? Jak one są przetwarzane? Czy to rzeczywiście jest proces, który jest w pełni bezpieczny dla środowiska?

Jeżeli mówimy tutaj o tych odpadach, o których wspomniałem wcześniej, no to tutaj tak naprawdę się nic nie zmienia w stosunku do tego, co było wcześniej, czyli trafiają na stacje demontażu i tam są po prostu demontowane, bo tutaj mówimy o tego typu przetwarzaniu odpadów. Natomiast pozostałe odpady będą trafiać najprawdopodobniej na składowisko.


Jak w ogóle wygląda Wasza praca w czasie kataklizmu, który obecnie nawiedza także nasz region?

Wiadomo, że w czasie tej klęski najważniejszym i pierwszym działaniem są działania, które prowadzi straż pożarna, wojsko i policja, czyli bezpośrednio ratowanie mienia i życia ludzkiego. Natomiast nasze działania może nie tyle ograniczały się, ale skupiały się przede wszystkim na tych aspektach środowiskowych, czyli przede wszystkim weryfikacja oczyszczalni ścieków. W sumie weryfikowaliśmy wszystkie oczyszczalnie na terenie województwa, natomiast wiadomo, że mówimy tutaj głównie o tych terenach, które uległy zalaniu. Weryfikacja zakładów, które potencjalnie mogły w wyniku awarii na przykład spowodować jakieś skażenie. Ponadto weryfikowaliśmy zagrożenie chociażby miejsc nielegalnego składowania odpadów, które jak wiemy, bo rozmawialiśmy kiedyś o tym, mamy zidentyfikowane w naszym województwie. No i również składowiska odpadów innych niż niebezpieczne, czyli tych takich legalnych, czy przypadkiem tam nie będzie dochodziło do podtapiania, a tym samym wymywania. Na dzień dzisiejszy, jeżeli chodzi o te nielegalne składowiska odpadów, mieliśmy takie zagrożenie, szczególnie dwoma znajdującymi się w Kędzierzynie-Koźlu, znajdującymi się stosunkowo blisko rzeki Odry. Natomiast jesteśmy w stałym kontakcie z centrum zarządzania kryzysowego i z informacji też, które otrzymaliśmy wcześniej, że tam nie dojdzie do zalania i tak rzeczywiście było. Czyli po prostu prowadziliśmy monitoring, czy nic tam nie będzie się działo. No i na szczęście się nie działo. Natomiast ze składowisk odpadów innych niż niebezpieczne, tych legalnych, też nie mamy informacji, żeby doszło do jakiegoś zalania, czy też podtopienia takich składowisk.


Panie inspektorze, właśnie, rozmawialiśmy kiedyś na temat tych nielegalnych składowisk odpadów. To niejednokrotnie są miejsca, które funkcjonują od bardzo długiego czasu. Kiedyś pana pytałem, co my właściwie możemy z tym zrobić. Dzisiaj chyba to pytanie może powrócić.

Od naszej ostatniej rozmowy wydaje mi się, że nastąpił pewien progres. To znaczy nastąpiło na pewno wzmożone działanie samorządów, czyli gmin, na terenie których te nielegalne składowiska się znajdują. Rozpoczęły się, nazwijmy, takie ruchy administracyjne w celu przymuszenia, czy też właścicieli tych odpadów, czy właścicieli terenu do tego, ażeby te odpady były usuwane.


Ale dalej są z tym duże problemy. Pierwsza wypowiedź w sejmie nowego posła z Opolszczyzny, poseł Paweł Masełko zwracał uwagę na to, że często samorządy są pozostawione same sobie. Dostał gromkie oklaski. Nie wchodzimy tutaj oczywiście w politykę i nie zamierzam pana do tego w żaden sposób nakłaniać, ale chyba to świadczy o tym, że problem jest.

Problem jest, ale tak jak mówię, na pewno zmienia się też podejście i zaangażowanie w celu jakby zlikwidowania tego problemu. Samorządy wykazują też coraz większą taką inicjatywę. Mamy parę przykładów tych składowisk, które mieliśmy zidentyfikowane, które zostały usunięte, albo te odpady są usuwane. Wprawdzie są to takie pomniejsze, natomiast jest to już pewien plus, bo wcześniej one leżały i nikt z nimi nic nie robił. Oczywiście problem jest z tymi, na których zalegają odpady niebezpieczne, czyli tych, których utylizacja jest najbardziej kosztowna. Ale myślę, że też tutaj wszystko idzie w dobrą stronę i wydaje mi się, że to zostanie za jakiś czas na tyle usystematyzowane w prawie czy też znajdą się na to środki, że te wysypiska nielegalne zostaną usunięte.


Jest już jakiś sygnał, że to rzeczywiście może się zadziać? No bo na razie mówimy o tym, że mamy nadzieję. Ale pytanie, czy już rzeczywiście widać, że coś konkretnego dzieje się w tej sprawie?

Tak jak wspomniałem, my jako Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nie mamy takiej mocy, nie jesteśmy zobowiązani do usuwania. Natomiast na bieżąco monitorujemy sytuację przede wszystkim poprzez zapytania do samorządów o ich kroki, które podejmują. I tak jak już wspomniałem, samorządy rzeczywiście coraz aktywniej działają i szukają różnych dróg i różnych ścieżek do tego, ażeby odpady z ich terenu zniknęły.


Tylko to często kończy się na tym, że samorząd jeżeli już wygospodaruje na to pieniądze i potem chce obciążyć się kosztami właściciela terenu czy też sprawcę takiego zanieczyszczenia, to niejednokrotnie nie wiadomo, kogo właściwie szukać.

To tak jak rozmawialiśmy wcześniej. Czyli posiadacz odpadów, który je sprowadził, znika, ewentualnie nawet jeżeli jest aresztowany, bo też mamy takie przypadki, nie dysponuje żadnym majątkiem, dlatego ten problem spada na państwo, czyli na nas, na obywateli. I tutaj pojawia się ten problem, że bez takiego wsparcia, nazwijmy to centralnego, będzie to bardzo trudne. Ale tak jak mówię, to wszystko jest na dobrej drodze, żeby takie wsparcie się pojawiło. Ministerstwo Klimatu i Środowiska cały czas nad tym pracuje. Myślę, że teraz, z uwagi na tę klęskę, która nas nawiedziła, zapewne będzie to skierowane, może spowolnione, jeżeli mówimy o tych wysypiskach nielegalnych.


Co to będą za rozwiązania? To będą dodatkowe pieniądze dla samorządów? Czy na przykład większe uprawnienia? No bo jeżeli będziemy jedynie dosypywać tych pieniędzy, to problem tych istniejących się rozwiąże, ale z drugiej strony może ktoś poczuje się zachęcony do uprawiania takiego procederu, skoro wie, że gmina i tak będzie na to mieć środki.

No dlatego też tutaj nasza praca, ale i też wspólnie z samorządami. Chodzi o to, że ta świadomość, czyli zarówno tego, w jaki sposób te składowiska, czy powstają, czy uczulanie mieszkańców, że jeżeli coś się dzieje, nasza wzmożona kontrola wyrobisk, w których takie odpady mogą być deponowane. Tutaj ta praca jest naprawdę duża, zarówno z naszej strony, jak i może nie ze wszystkich, ale z niektórych samorządów, w celu zminimalizowania i niedopuszczenia do tego, ażeby kolejne odpady nielegalne pojawiały się na ich terenie.


A powstają w ostatnim czasie nowe takie składowiska? No powiedzmy, w tym roku. Czy macie takie sygnały, że coś nowego odkryto?

Mieliśmy sytuację ze składowiskiem, z nawiezionymi odpadami, ale mówimy tutaj o legalnie działającej firmie, która po prostu nawiozła odpady komunalne w Krapkowicach i je tam pozostawiła. Sprawa jest w toku i jest zaangażowanie policji, są postawione zarzuty. Tam tych odpadów jest stosunkowo niedużo, bo mówimy tutaj o stosunkowo niewielkim terenie i są to odpady komunalne. To jest taki przypadek z ostatniego czasu, natomiast mówimy tutaj o firmie, która działała w oparciu o legalne pozwolenia, natomiast pod koniec działalności nawiozła dużą ilość odpadów i w tym momencie pracujemy nad tym, ażeby one zostały usunięte.

Zobacz także

2024-09-19, godz. 10:23, Wiadomości z regionu "Potrzebują chemię, łopaty, miotły". Wielka pomoc płynie do powodzian z Nysy Punkt pomocy powodzianom w Hali Nysa od rana wypełniał się darami dla poszkodowanych mieszkańców gminy. Przyjeżdżają ogromne dostawy żywności i wody. » więcej 2024-09-19, godz. 09:57, Wiadomości z regionu Most w Kopicach ponownie otwarty. Ale ruch jest wahadłowy Można już przejechać przez most na Nysie Kłodzkiej w okolicach Kopic. Przypomnijmy, że zamknięta dotąd przeprawa znajduje się na drodze wojewódzkiej nr 385 pomiędzy Grodkowem a Brzęczkowicami pod Niemodlinem. » więcej 2024-09-19, godz. 09:53, Dobry wieczór, tu Opole Jak relacjonować tragiczne wydarzenia, kiedy zmieniły się media i ich odbiorcy? Oglądając niektóre przekazy z miejsc powodzi, można odnieść wrażenie, że rzeczowa informacja odgrywa w nich drugorzędną rolę, ważniejsze jest budowanie napięcia, nawet kosztem pokrzywdzonych. Jak to widzi psycholog społeczny… » więcej 2024-09-19, godz. 09:50, Wiadomości z regionu Tymczasowy most w Głuchołazach. Przyjechały pierwsze elementy konstrukcji Do Głuchołaz przyjechały już pierwsze elementy nowego mostu - informuje minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Pod Warszawą trwa załadunek pozostałych konstrukcji. » więcej 2024-09-19, godz. 09:49, Poranna rozmowa Radia Opole "Wydaje nam się, że środowisko poradzi sobie ze skażeniem związanym z powodzią". Wojciech Jarczak (WIOŚ) w Radiu Opole Powódź wyłączyła z eksploatacji część oczyszczalni ścieków w regionie, a woda podmywa cmentarze, składowiska odpadów oraz niesie ciała martwych zwierząt. Jakie zagrożenie stanowi to dla zdrowia publicznego i środowiska naturalnego?… » więcej
80818283848586
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »