O kilkadziesiąt centymetrów został przekroczony stan alarmowy na Złotym Potoku. Po godzinie 11:00 wynosił 238 centymetrów.
- Tama w Jarnołtówku ma jeszcze 10 cm możliwości przyjęcia wody - mówi nyski starosta Daniel Palimąka, który wizytował obiekt wspólnie z Tomaszem Siemoniakiem, szefem MSWiA. Podkreśla, że podjęte są działania, aby ten przepływ był kontrolowany, woda puszczana jest przelewami bocznymi. Jest też ewakuacja najbardziej zagrożonych domów wzdłuż Złotego Potoku.
- Na wszelki wypadek burmistrz Paweł Szymkowicz podjął decyzję o częściowej ewakuacji. Myśmy udostępnili swój obiekt w postaci Schroniska Młodzieżowego w Pokrzywnej. Jest w kilku miejscach podmyte nabrzeże. Tam w tej chwili strażacy usypują krawężniki, po to aby ten strumień wody rozbić - powiedział.
- Złoty Potok ma niewiele do wyjścia z koryta. Decyzje są podejmowane na bieżąco. Dane z Czech są niepokojące. Wszystkie służby są na miejscu, jest pełna współpraca. Wody Polskie wiedzą, co robią, patrzą całościowo na sytuację w zbiornikach w dorzeczu Odry - powiedział dla TVN24 Tomasz Siemoniak, szef MSWIA, który przed południem wizytował tamę na Złotym Potoku.
Dodał, że w związku z pogarszającą się sytuacją na południu regionu zostaną zadysponowane większe środki ze straży pożarnej.