Włodzimierz Korcz, Muniek Staszczyk i Kuba Badach dołączyli do grona artystów, którzy na opolskim rynku mają swoją gwiazdę. Dzisiaj (1.06) odsłonili je przy muzycznym udziale Chóru Politechniki Opolskiej pod dyrekcją Ludmiły Wocial. Wcześniej uhonorowani zostali zespół Piersi oraz Marek Biliński.
Kompozytor Marek Biliński podkreślił, że nigdy nie czuł się gwiazdą. - Pisałem muzykę, wymyślałem i to był sens życia - dodaje. - Nie zabiegałem o to, żeby być gwiazdą, a teraz jestem tą gwiazdą, więc będę się za nią uważał. Jest to bardzo miłe. Jest to też na pewno jakieś ukoronowanie działalności, docenienie przez branżę, publiczność to, co się zrobiło. Powiem szczerze, że najważniejsze to jest spełnianie samego siebie. Nie wolno robić niczego dla poklasku i nagród.
- To jest bardzo miłe uczucie. To znaczy, że to, co robimy jest gdzieś zauważone, doceniane - mówi Włodzimierz Korcz. - Są tacy, którzy uważają, że nam się to należy, no to przyjemnie. Były takie festiwale, na których nie byłem. Był taki okres, kiedy to na festiwalu pojawiała się publiczność z boisk piłkarskich i wtedy ja omijałem to szerokim łukiem. Potem okazało się, że kultura zwyciężyła i że na nowo mamy publiczność, która chce słuchać piosenki, a nie głównie jeść kiełbaski, śpiewać swoje piosenki i grać na trąbce, bo tak też było.
- Opole jest stolicą polskiej piosenki i odsłonięcie tutaj swojej gwiazdy jest absolutnie dla każdego artysty wielkim wyróżnieniem - dodaje Muniek Staszczyk. - Przede wszystkim dziękuje publiczności i jest to wzruszenie. Odsłonięcie tej gwiazdy w tak znakomitym towarzystwie, byłem bardzo wzruszony. Grałem tu wielokrotnie i być w tym gronie to jest nagroda dla każdego artysty.
Również Kuba Badach podczas odsłonięcia swojej gwiazdy nie ukrywał wzruszenia. Jak zaznaczył, Opole jest dla niego bardzo ważne, bo tu mieszka między innymi jego ojciec chrzestny, a wakacje spędzał na osiedlu AK. - Aż głosu mi brakuje. Nie spodziewałem się tego. Ja jestem takim muzykiem, który zawsze sobie swoimi drogami chadzał i stroniłem od szeroko pojmowanego mainstreamu. Okazało się, że taka spokojna, konsekwentna, wieloletnia praca dosyć ciężka, ale bardzo satysfakcjonująca, przyniosła takie owoce, że mogę grać to, co kocham, mogę grać muzykę.