O godz. 18.00 Niemcy wznowili natarcie na Zębowice, gdzie dwukrotnie próbowali zdobyć stację kolejową. Oba ataki odparła kompania z wcielonego do Podgrupy „Linke” batalionu Drabskiego. Równocześnie nastąpił atak na pobliską wieś Prusków, którą Niemcom udało się przejściowo zdobyć. Miejscowość odzyskano kontratakiem, w którym zadano wrogowi znaczne straty, przy stosunkowo niewielkich stratach własnych - trzech powstańców odniosło rany.
Tego samego dnia atakującym z kierunków Wschów, Wachowice, Wroczyn i Wojciechów Niemcom z batalionu „Rosenberg” udało się wtargnąć do Olesna. Doszło do zaciętych alk ulicznych, z użyciem granatów i bagnetów. Wycofujący się powstańcy wysadzili wiadukt i budynek dworca. Były to jednak działania przedwczesne, bo tego samego dnia powstańczy kontratak wyparł Niemców do Szumiradu i Lasowic Małych.
Około godz. 20 Niemcy ponownie zaatakowali Olesno. Do ataku ruszyły dwie kompanie z batalionu Eberhardta, a wspierał je pociąg pancerny. Przywitały go salwy z okopanych w kolonii Borki Małe armat baterii porucznika Westfalewicza. W efekcie artyleryjskiego ostrzału pociąg pancerny wycofał się w stronę Kluczborka. Niemiecka piechota kontynuowała jednak natarcie zdobywając Stare Olesno. Tego dnia w walkach w tym rejonie zginęło 40 Niemców i 15 powstańców, obie strony miał też wielu rannych.
Późnym wieczorem 22 maja pod nieobecność dowódcy Pawła Fojkisa jego zastępca Ratepi czyli Romuald Pitera poprowadził kontratak w celu odzyskania Lichyni. W jego wspomnieniach czytamy, że atak wyznaczono na godzinę 23.00. Wcześniej powstańcze pododdziały w ciemności i mgle otoczyły wieś szczelnym kordonem.
Oto jak Pitera wspomina tamtą akcję: „Nagle dobiegł nas odgłos uderzeń i krótki, ucięty jęk. Rozległ się huk ręcznych granatów. Światła w gospodzie zgasły. Posypały się strzały. Z wszystkich stron słychać było tupot biegnących, ściszone komendy i stłumione wołania o pomoc. Tu i ówdzie błyskały na krótko latarki. O północy Lichynia została zdobyta. Wydawało nam się, że żaden z Niemców nie uszedł.”