Na początku października 1944 roku żołnierze generała Maczka zbliżyli się do granicy belgijsko-holenderskiej i leżącej tam Bredy. Stanowiła ona ważny węzeł drogowy i była silnie ufortyfikowana. Broniły jej trzy niemieckie dywizje piechoty i jednostka pancerna. Były one przygotowane na szturm od strony zachodniej. Tymczasem polski dowódca zastosował manewr, nakazując żołnierzom zwrot o niemal 90 stopni i natarcie na wschodnią część miasta, aby całkowicie zaskoczyć Niemców.
29 października rano 3. Brygada Strzelców rozpoczęła atak z południa, a 10. Brygada Kawalerii Pancernej - natarcie na północno-wschodni rejon miasta. Niemcy bronili się zaciekle, dochodziło do walk na bagnety i noże. Wieczorem miasto było wolne. W rezultacie trzy niemieckie dywizje piechoty zostały zmuszone do wycofania. Ponadto dzięki oskrzydlającemu manewrowi generała Maczka, przy celowym unikaniu ostrzałów i bombardowania, miasto zdobyto bez zniszczeń i strat wśród ludności cywilnej. 30 października zlikwidowano ostatnie punkty oporu Niemców.
Straty polskiej dywizji w walkach o Bredę wyniosły 151 zabitych i kilkuset rannych. Liczba poległych po stronie niemieckiej nie jest znana. Do polskiej niewoli dostało się ponad 570 żołnierzy Wehrmachtu.
79 lat temu żołnierze generała Maczka byli entuzjastycznie witani na ulicach Bredy przez mieszkańców. W oknach i witrynach sklepowych widniały polskie napisy "Dziękujemy Wam, Polacy". Miasto przyznało wszystkim żołnierzom Honorowe Obywatelstwo. Po wojnie, na wniosek ponad 40 tysięcy mieszkańców Bredy, generałowi Stanisławowi Maczkowi nadano honorowe obywatelstwo Holandii, a 1. Dywizja Pancerna została uhonorowana Wojskowym Orderem Wilhelma, najwyższym odznaczeniem Królestwa Niderlandów.
W Bredzie znajduje się Muzeum generała Maczka, pomnik wdzięczności mieszkańców miasta dla polskich żołnierzy i trzy wojenne polskie cmentarze.