W tym samym dniu konklawe w Rzymie wybrało Karola Wojtyłę na papieża. Rok później, kiedy Jan Paweł II spotkał się w Wandą Rutkiewicz w Krakowie, w czasie swojej pierwszej pielgrzymki do Polski, powiedział: "Dobry Bóg tak chciał, że tego samego dnia weszliśmy tak wysoko". Papież otrzymał od himalaistki kamień z wierzchołka Mount Everestu.
Polka stanęła na szczycie o godzinie 13.45. Było to 76. wejście na tę górę w historii himalaizmu, odbyło się w ramach wyprawy niemiecko-francuskiej. Atak z bazy Wanda Rutkiewicz rozpoczęła wraz z trzema himalaistami 9 października. Z obozu IV, położonego na Przełęczy Południowej, wyruszyła rano 16 października. Wierzchołek zdobyła po 6 godzinach i 15 minutach wspinaczki. Ostatnie 50 metrów pokonała bez tlenu z powodu zalodzenia maski tlenowej.
Polska himalaistka miała na koncie wiele spektakularnych sukcesów. Wspinała się na najwyższe góry świata, zdobywając osiem z czternastu ośmiotysięczników - poza Mount Everestem, także: Nanga Parbat, K2, Sziszapangmę, Gaszerbrum II, Gaszerbrum I, Czo Oju oraz Annapurnę. Na K2 - drugi co do wysokości szczyt Ziemi - weszła jako pierwsza kobieta na świecie. Nie ukrywała, że jej celem jest sięgnięcie po Koronę Himalajów i Karakorum, a więc wejście na wszystkie czternaście ośmiotysięczników. Nie zdążyła - zaginęła podczas wspinaczki na szczyt Kanczendzongi w Nepalu. Za datę jej śmierci przyjmuje się 13 maja 1992 roku. Po raz ostatni widziana była dzień wcześniej, gdy z kierownikiem wyprawy Meksykaninem Carlosem Carsolio wyruszyła z obozu czwartego z zamiarem zdobycia szczytu. Carsolio wyprzedził Polkę, zdobył samodzielnie Kanczendzongę i w drodze powrotnej - na wysokości około 8250 metrów - widział Wandę Rutkiewicz po raz ostatni. Nie była w dobrej formie, zamierzała jednak odpocząć i zaatakować wierzchołek samotnie następnego dnia. Ciała himalaistki do dziś nie odnaleziono.