Ogłaszając ojca Kolbego świętym Kościoła katolickiego, Jan Paweł II zaliczył go do grona świętych męczenników, jako tego, który poniósł śmierć w obronie wiary chrześcijańskiej i cnót ewangelicznych. Podczas mszy kanonizacyjnej papież powiedział, że w ojcu Kolbe "miłość okazała się silniejsza od śmierci, potężniejsza od antyludzkiego sytemu, miłość człowieka odniosła swoje zwycięstwo tam, gdzie zdawała się triumfować nienawiść i pogarda człowieka".
Ojciec Maksymilian Kolbe był założycielem największego klasztoru i twórcą największego w Polsce wydawnictwa prasy i książki religijnej w Niepokalanowie koło Warszawy. Utworzył także ruch maryjny "Rycerstwo Niepokalanej" i prowadził działalność misyjną w Chinach, Indiach oraz Japonii.
Podczas II wojny światowej Niemcy dwukrotnie aresztowali ojca Kolbego. Za drugim razem trafił do więzienia na Pawiaku, a stamtąd w maju 1941 roku został przewieziony do obozu koncentracyjnego Auschwitz, gdzie otrzymał numer 16670. W lipcu, po ucieczce jednego z więźniów, Niemcy postanowili ukarać dziesięciu innych, zamykając ich w bunkrze głodowym. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek, ojciec dwojga dzieci. Maksymilian Kolbe zgłosił się za niego na śmierć. Zmarł po dwóch tygodniach, 14 sierpnia 1941 roku, dobity zastrzykiem trucizny o godzinie 12.50. Jego ciało zostało spalone w obozowym krematorium.
Uratowany przez niego więzień został przeniesiony do obozu koncentracyjnego KL Sachsenhausen, gdzie doczekał wyzwolenia przez amerykańskie wojska.
Cela męczeństwa ojca Maksymiliana Kolbego w byłym niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau stała się miejscem wizyt papieskich. Modlił się w niej Jan Paweł II podczas pierwszej pielgrzymki do ojczyzny w 1979 roku, w 2006 odwiedził to miejsce Benedykt XVI, a w 2016 roku - Franciszek.
14 sierpnia 2018 roku ojciec Kolbe został ogłoszony patronem ziemi oświęcimskiej. Dekret w tej sprawie podpisał ówczesny prefekt Kongregacji do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów (od 2022 Dykasteria do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów) kardynał Robert Sarah.