Konspiracyjny "Biuletyn Informacyjny" szacował, że liczba zabitych osób narodowości polskiej wyniosła około 200, a rannych - blisko 800. Straty wśród Niemców były dużo niższe - około 60 zabitych i 300 rannych. Według tych samych źródeł, ucierpiało około 130 domów mieszkalnych.
Pierwszy nalot na Warszawę sowieckie lotnictwo przeprowadziło rok wcześniej - 23 czerwca 1941 roku - dzień po rozpoczęciu operacji "Barbarossa", czyli niemieckiej napaści na ZSRR.
Oficjalnie celem nalotów były niemieckie obiekty i węzły komunikacyjne, jednak bomby spadały też na dzielnice gęsto zaludnione przez Polaków.
Tak było również nocą z 20 na 21 sierpnia 1942 roku. Ucierpiały wtedy przede wszystkim dzielnice mieszkaniowe: Grochów, Mokotów, Wola i Żoliborz. Zburzonych zostało około 50 budynków mieszkalnych, bomby zapalające wznieciły 40 pożarów. 200 dzieci zostało przeniesionych do przytułku w Górze Kalwarii w związku z uszkodzeniem jednego z pawilonów Domu ks. Boduena przy ul. Nowogrodzkiej. W pobliżu celów wojskowych lub w dzielnicach niemieckich spadły jedynie nieliczne bomby.
Łącznie w latach 1941-1943 lotnictwo Armii Czerwonej przeprowadziło kilkanaście nalotów na Warszawę. Najtragiczniejsze w skutkach były ataki zorganizowane latem 1942 i w maju 1943 roku, które spowodowały panikę wśród mieszkańców. To właśnie o tych atakach, a nie o bombardowaniach niemieckich, mówią słowa piosenki napisanej przez Annę Jachninę "Siekiera, motyka, bimber, szklanka, w nocy nalot, w dzień łapanka". Zarówno liczba ofiar wszystkich sowieckich bombardowań, jak i straty nimi spowodowane są trudne do oszacowania.
Ostrożne wyliczenia mówią o tysiącu ofiar śmiertelnych i kilku tysiącach rannych. Bombardowania sowieckie zostały przez Niemców zbagatelizowane, głównie ze względów propagandowych, a oficjalna historiografia PRL o nich milczała. Do dziś jest to jeden z mniej znanych epizodów z życia Warszawy.
(więcej)
Pierwszy sowiecki nalot na okupowaną polską stolicę - 23 czerwca 1941 roku - rozpoczął się po 19-tej, gdy bombowce zaatakowały mosty na Wiśle oraz niemieckie obiekty w mieście. Celem ataku była także fabryka amunicji "Pocisk" w Rembertowie. Bomby nie zdołały jednak uszkodzić żadnej przeprawy, a część ładunków trafiła w nurt Wisły. Niemniej nalot spowodował spore zniszczenia w Warszawie. Zostały uszkodzone zabudowania lotniskowe na Okęciu i liczne budynki w centrum. Jedna z bomb trafiła w tramwaj pełen ludzi, przejeżdżający obok praskiego kościoła św. Floriana. Zginęły wówczas 34 osoby. Do dziś jest to największa katastrofa w dziejach stołecznej komunikacji. Liczbę ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej Warszawy szacuje się na kilkadziesiąt osób.
Kolejne naloty na Warszawę miały miejscy w następnych dniach. Stanowiły zaskoczenie dla niemieckiej obrony przeciwlotniczej, jednak ich celność była niewielka. Pięć miesięcy później, w bombardowaniach 13 listopada 1941 roku, sowieci zniszczyli bocznice kolejowe przy Towarowej i budynki mieszkalne na Srebrnej i Miedzianej. Szacowano wówczas, że zginęło ponad 50 osób. W odpowiedzi Niemcy ściągnęli do miasta baterie przeciwlotnicze i w ostatnich dniach listopada przeprowadzili pierwszy próbny alarm.
Latem 1942 roku sowieci zorganizowali całą serię nalotów. Ten w nocy z 20 na 21 sierpnia był pierwszym sowieckim dywanowym nalotem na stolicę. Kolejny atak - znacznie silniejszy od poprzedniego - nastąpił niecałe dwa tygodnie później. W nocy z 1 na 2 września kilkadziesiąt samolotów zrzuciło łącznie około 300 bomb. Celem ataku były w pierwszym rzędzie Wola, Praga oraz Powiśle. Bomby spadły także na getto warszawskie, Cmentarz Powązkowski oraz w okolicach szpitala pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego i Szpitala Dzieciątka Jezus. Dokładna liczba ofiar nie jest znana, szacunkowe obliczenia mówią o 200 do 400 zabitych. 13 września sowieci zbombardowali warszawski most średnicowy.
W maju 1943 roku doszło do najsilniejszego nalotu Armii Czerwonej na stolicę. W nocy z 12 na 13 maja w nalocie dywanowym ponad 100 ton bomb spadło na Śródmieście, Ochotę, Wolę i Pragę. Łącznie zrównano z ziemią kilkadziesiąt domów i kamienic. Częściowemu zniszczeniu uległy Filtry Wodociągów Warszawskich oraz hala targowa na Koszykach. Zginęło od 150 do 300 warszawiaków, rannych zostało ponad 1000 osób. Znaczna część zabudowy miasta zamieniła się w ruinę.
Najbardziej ucierpiały: Śródmieście, Wola i Okęcie. Bombardowania sięgały też Grochowa po prawej stronie Wisły. Atakowano magazyny broni, ale i targowiska, gmachy użyteczności publicznej, ciągi kamienic. Nastąpił paraliż ruchu torowego, stanęły pociągi i tramwaje. Do kolejnych sowieckich nalotów doszło w związku ze zbliżaniem się frontu do Warszawy i odwrotem Niemców. Bombardowane były głównie cele strategiczne. W nocy z 27 na 28 lipca 1944 roku celem nalotu stały się tereny leżące po prawej stronie Wisły, szczególnie rejon Dworca Wileńskiego. W kolejnych dniach bomby spadły też między innymi na Dworzec Zachodni, Okęcie i Ursus.
Ostatnie naloty sowieci przeprowadzili we wrześniu 1944 roku.