Na grunwaldzkich polach naprzeciw siebie stanęły – jak na średniowiecze - ogromne armie. Krzyżacka najprawdopodobniej liczyła między 15 a 20 tysięcy zbrojnych. W większości składała się z jazdy, ale było też kilka tysięcy piechoty, a nawet artyleria. Rycerzy zakonników było za to niewielu ledwie ok. 250.
Polsko-litewska armia była znacznie liczniejsza. Z Korony przybyło 51 chorągwi i zapewne ok. 20 tys. zbrojnych, książę Witold przyprowadził 40 chorągwi i ok. 10 tys. ludzi. A do tego trzeba dodać jeszcze wojska książąt mazowieckich oraz niewielkie oddziały Tatarów i Mołdawian.
Krzyżacy jako pierwsi osiągnęli gotowość bojową i zapewne w tym momencie stracili wielką szansę. Jak pisze zakonny kronikarz, gdyby „z miejsca zaatakowali króla mogliby zyskać chwałę i korzyść”. Tyle, że wielki mistrz Ulrich von Jungingen bał się zasadzki. Zamiast wojska wysyła posłów. „Najjaśniejszy królu! Wielki mistrz pruski Ulryk posyła tobie i twojemu bratu (...) przez nas tu obecnych posłów dwa miecze, ku pomocy, byś z nim i z jego wojskami mniej się ociągał i odważniej, niż to okazujesz, walczył, a także żebyś się dalej nie chował i pozostając dalej w lasach i gajach, nie odwlekał dalej walki”.
Bitwa rozpoczyna się ostatecznie około południa. Po kilku godzinach krwawego starcia zakończyła się miażdżącym zwycięstwem armii Jagiełły. Ginie niemal cała Krzyżacka elita – z pola grunwaldzkiego uchodzi z życiem ledwie 40 rycerzy zakonników! W sumie ginie ok. 8 tys. krzyżackich zbrojnych. Straty polskie oceniany są na 2 do 6 tys. poległych.
Szukaj: #KartkaZKalendarza #historia #BitwaPodGrunwaldem #bitwa #grunwald #janmatejko #MNW