W walkach o Anglię wsławili się polscy piloci, zwłaszcza z Dywizjonu 303. U boku RAF walczyły cztery polskie dywizjony: dwa bombowe - 300 i 301, i dwa myśliwskie - 302 i 303, a także 81 polskich pilotów w dywizjonach brytyjskich. W sumie - 144 polskich pilotów, z których 29 poległo. Polacy zestrzelili około 170 samolotów niemieckich i uszkodzili 36.
Dywizjon 303 był najlepszą jednostką biorącą udział w bitwie o Anglię - przypisywano mu 126 pewnych zestrzeleń, zaliczonych oficjalnie podczas wojny. Skuteczność polskich pilotów w walce o Wielką Brytanię była bardzo duża, przyjmuje się, że na trzy zestrzelone samoloty niemieckie przypadał jeden po stronie dywizjonów.
To między innymi o polskich pilotach premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill powiedział w sierpniu 1940 roku: "Nigdy w historii ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak dużo tak nielicznym". Przemówienie skierowane do pilotów RAF-u jest uważane za jedno z najbardziej emocjonalnych i przejmujących, które Churchill wygłosił w swojej długiej politycznej karierze. Nieutrwalone na żywo, zostało nagrane przez premiera po wojnie. W czasie bitwy o Anglię wykorzystano doświadczenia Polaków - Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego - w łamaniu wiadomości szyfrowanych przez Enigmę. Ich umiejętności pozwoliły na przechwycenie i rozszyfrowanie niemieckich rozkazów i meldunków, a tym samym przyczyniły się do zwycięstwa.
(więcej)
Po zdobyciu Francji, przywódca III Rzeszy Adolf Hitler oczekiwał, że Wielka Brytania skorzysta z jego oferty pokojowej i wycofa się z wojny, dając mu wolną rękę w działaniach w Europie. Wobec stanowczego odrzucenia tych sugestii przez rząd Winstona Churchilla, Führer zarządził przygotowania do inwazji morskiej na Wyspy. Operację desantową miało przygotować lotnictwo. Zamierzeniem Hitlera było zdominowanie przestrzeni powietrznej Anglii oraz całkowite rozbicie brytyjskiego lotnictwa.
W czasie bitwy o Anglię Niemcy korzystali z baz we Francji, Belgii, Holandii i Norwegii, ponadto strategiczną przewagę nad siłami RAF dawało Luftwaffe wyposażenie. Rozpoczynając bitwę, Niemcy mieli 2,5 tysiąca maszyn gotowych do akcji, w tym około 1000 myśliwców oraz ponad 1500 bombowców. Brytyjczycy mogli im przeciwstawić około 900 myśliwców oraz ponad 500 bombowców. Wspierało ich 500 samolotów obrony wybrzeża.
Bitwa o Anglię toczyła się w czterech fazach, różniących się rodzajem i natężeniem działań. Kulminacyjnym momentem był 15 września, kiedy doszło do masowego nalotu Luftwaffe. Ponad 60 niemieckich samolotów zostało zestrzelonych. Zginęło ponad 80 lotników. Brytyjczycy stracili 26 maszyn.
W bitwie o Anglię Niemcy stracili łącznie ponad 1700 samolotów, a około 650 zostało uszkodzonych. Była to ponad połowa sił Luftwaffe. Straty w ludziach to 2500 poległych i wziętych do niewoli oraz 1000 rannych lotników.
Brytyjczycy stracili niemal 1100 samolotów, a około 450 zostało uszkodzonych. Śmierć poniosło około 550 pilotów, a 500 zostało rannych. Należy dodać, że wydajność przemysłu brytyjskiego stała się tak wysoka, że na bieżąco produkował nowe maszyny.
Luftwaffe została pozbawiona setek doświadczonych pilotów, nawigatorów i bombardierów. Dla niemieckiego lotnictwa były to straty nie do odrobienia. Wprawdzie ich samoloty zniszczyły ponad milion domów na terenie Anglii, zabijając 44 tysiące mieszkańców, to jednak lotnikom Hermanna Göringa nie udało się zapewnić panowania w powietrzu, niezbędnego do wykonania desantu na Wyspy.