"Syrenki" rozwijały prędkość do 100 kilometrów na godzinę, a wersja 105 Lux rozpędzała się nawet do 120. Pozwalały na niezależność, a jednocześnie wytrzymywały trudne warunki polskich dróg. Wszystkie miały cenną zaletę, a mianowicie większości napraw można było dokonać we własnym zakresie. Bolączkę właścicieli Syren stanowiły częste, drobne usterki oraz duży hałas silnika. Narzekano też na mało wydajny układ chłodzenia, zdarzało się, że po dłuższej jeździe gotowała się woda w chłodnicy.
W latach 80. Syreny zostały wyparte przez Fiaty - 125p i 126.
Współcześni fani "syrenek" utworzyli w 2004 roku prężnie działający klub miłośników tych aut. Restaurują stare samochody, organizują zloty i rajdy, także poza granicami kraju.
(więcej)
Prace konstrukcyjne nad syreną rozpoczęto w sierpniu 1953 roku. Ich koordynatorem był inżynier Karol Pionnier. Dwa lata później na Międzynarodowych Targach Poznańskich po raz pierwszy zaprezentowano samochód publicznie. Już wtedy wzbudził duże zainteresowanie
Produkcja ruszyła 20 marca 1957 roku w warszawskiej FSO. Potem "syrenki" montowano też w Bielsku-Białej, dokąd w 1972 roku przeniesiono całość wytwarzania. Ostatni samochód zjechał z taśmy produkcyjnej 30 czerwca 1983 roku. Łącznie skonstruowano ponad 521 tysięcy tych aut.
W ciągu ponad ćwierć wieku wprowadzono wiele zmian, udoskonalając kolejne wersje pojazdów. Ciekawostką może być fakt, że w pierwszych "syrenkach" drzwi montowano w środku samochodu, dlatego otwierały się "pod wiatr". Później zmieniono ich konstrukcję, na taką, jaka jest w współczesnych autach. Syreny z racji swojego napędu musiały być zasilane mieszanką benzyny z olejem, dlatego ich spaliny miały charakterystyczny niebieski kolor.
Najbardziej ekskluzywny model - Syrena 105 Lux, produkowana od 1975 roku, mogła rozpędzić się do 120 kilometrów na godzinę. Ta wersja miała także lewarek zmiany biegów i dźwignię hamulca pomocniczego w podłodze między siedzeniami oraz fotele z regulacją kąta oparcia. Z czasem zaczęto w niej montować radio w specjalnie wyciętym i zaślepianym czarną atrapą otworze. Na kołach pojawiły się także ozdobne kołpaki.
Powstawały też ciekawe prototypy, które nigdy nie weszły jednak do seryjnej produkcji, jak Syrena Sport, Mikrobus czy Kombi.
Mimo pewnych niedoskonałości technicznych "syrenek", w 1959 roku w warszawskiej FSO dwaj dziennikarze motoryzacyjni - Andrzej Zieliński i Marek Wachowski pobili na "syrence" 19 rekordów Polski. Jeździli autem przez trzy noce i dwa dni po torze próbnym na Żeraniu, pokonując pięć tysięcy kilometrów. Ich zmagania relacjonowała Polska Kronika Filmowa. Samochody Syrena uczestniczyły też w rajdach samochodowych. W 1960 roku w Rajdzie Monte Carlo załodze w składzie Marek Varisella i Marian Repeta udało się zająć 99. miejsce na 149 sklasyfikowanych załóg.