Jej przewodniczący poseł Piotr Adamowicz z Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z Polskim Radiem podkreślił, jak ważnych wydarzeń dotyczy. "Ginęli ludzie doświadczeni z powodu chorób psychicznych, a o tym się w zasadzie nie pamięta. Wspomina się o wielu zbrodniach, funkcjonuje pojęcie na przykład Dzieci Zamojszczyzny, także wywózek na Syberię, natomiast tego rodzaju zbrodnia nie jest obecna w szerszej świadomości, dlatego dobrze, że taki dzień został ustanowiony" - zaznaczył.
Jednym z przedstawicieli wnioskodawców był przewodniczący Komisji Naukowej Historii Psychiatrii Polskiej Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego profesor Tadeusz Nasierowski. Polskiemu Radiu powiedział, że Niemcy zamordowali około 20 tysięcy osób chorych psychicznie. Jedną z metod było zagłodzenie. "Na terenie Generalnego Gubernatorstwa głównie pacjenci ginęli z głodu, władze niemieckie wprowadziły taki przepis, że szpitale psychiatryczne nie są już szpitalami, w ten sposób, tym osobom przysługiwały mniejsze racje żywnościowe" - wyjaśnił.
Osoby z zaburzeniami psychicznymi ginęły też otrute gazem, rozstrzeliwane i przetrzymywane w trudnych warunkach, gdzie szerzyły się choroby zakaźne.
Datę 22 września wybrano, ponieważ to dzień pierwszej udokumentowanej zbrodni na polskich pacjentach w 1939 roku - dodaje profesor Nasierowski. "Pierwszych pacjentów z zakładu w Kocborowie w Starogardzie Gdańskim wywieziono do lasu Szpęgawskiego 22 września, więc dlatego ten dzień był wybrany. Natomiast prawdopodobnie pierwszymi ofiarami byli pacjenci ze szpitala w Świeciu nad Wisłą, ale tutaj po prostu brakuje dokumentów" - powiedział.
O podejściu Niemców do chorych psychicznie opowiedział Marian Jaroszewski, którego ojciec - psychiatra - był świadkiem tych zbrodni, a potem je dokumentował. "Ci ludzie byli kulą u nogi, bo nieproduktywni, trzeba było ich utrzymywać, karmić, opiekować się, więc zdecydowano, że najlepiej ich zamordować" - zaznaczył.
Na następnym posiedzeniu Sejmu odbędzie się drugie czytanie projektu uchwały na sali plenarnej.
Projekt pierwszy raz pojawił się w Sejmie w drugiej połowie ósmej kadencji. Pilotowała go posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska.
Zabijaniem chorych na terenie Kraju Warty zajmowała się specjalna jednostka funkcjonariuszy tajnej policji państwowej w Poznaniu (Sonderkommando SS). Była dowodzona przez komisarza kryminalnego SS Obersturmführera Herberta Langego. Pierwszym zlikwidowanym szpitalem przez jego grupę był Zakład Psychiatryczny w Owińskach.