Polska była przykładem pokojowego obalenia komunizmu. Mieszkańcy NRD chcieli zmienić sytuację w kraju w podobny sposób. W Lipsku w kościele świętego Mikołaja co tydzień w poniedziałek były modlitwy za pokój. 4 września 1989 roku po wyjściu z kościoła ludzie ze świeczkami w rękach milcząco demonstrowali.
Choć na manifestacjach gromadziły się dziesiątki tysięcy ludzi, reżimowe media pomijały ten fakt. Aż 9 października przyjechał z Berlina z kamerą Siegbert Schefke. Niezauważony przez Stasi dostał się na wieżę kościoła i nakręcił demonstrujący tłum. A potem dostarczył kasetę do Berlina Zachodniego. "To nie było tak, że przerzuciłem kasetę przez mur berliński" - opowiedział korespondentowi Polskiego Radia Siegbert Schefke. "Wtedy też ważny był networking. Znałem kilka osób o statusie dyplomatycznym. Kasetę z 9 października przewiózł akredytowany w NRD korespondent magazynu Spiegel, co oznaczało, że na granicy nie był kontrolowany" - dodał.
Po ujawnieniu nagrania nie dało się już zatrzymać końca komunistycznych władz, dlatego 9 października nazywany jest dniem decyzji.