Śmierć sióstr sakramentek, a także aresztowanie i rozstrzelanie przez Niemców - 6 sierpnia - 30 ojców redemptorystów z klasztoru przy ulicy Karolkowej, były największymi mordami na osobach zakonnych w czasie powstania. Kościół św. Kazimierza na Rynku Nowego Miasta stanowił część zabudowań klasztornych sakramentek.
Podczas powstania przeorysza matka Janina Byszewska zgodziła się otworzyć bramy klasztoru i klauzury na potrzeby walczących i ludności stolicy. Dzięki temu istniała łączność między Starówką a ulicą Rybaki, gdzie przebiegał front. W piwnicach klasztoru znajdowali schronienie okoliczni mieszkańcy, uciekinierzy z Woli, którzy uratowali się z rzezi niemieckiej, a wkrótce - ranni i chorzy.
Od 10 sierpnia w podziemiach działał powstańczy szpital, w którym odbywały się operacje, funkcjonował także punkt krwiodawstwa. Rannych wciąż przybywało i nie udało się ukryć przed okupantem istnienia szpitala. Podczas ataku na Starówkę kościół sakramentek został dotkliwie uszkodzony, szpital ewakuowano.
Niemcy postawili zakonnicom ultimatum: jeżeli nie przejdą na ich stronę, klasztor zostanie zbombardowany. Siostry złożyły ślub, że jeśli poniosą śmierć w czasie powstania, będzie to ofiara za ojczyznę. Nie opuściły ludzi chroniących się w podziemiach. 31 sierpnia 1944 roku o godzinie 15-tej na kościół spadły pierwsze pociski. Bombardowanie przeżyło 12 zakonnic i nieliczni cywile.
Po całonocnej akcji ratunkowej ocaleni opuszczali ruiny. Jedna z sióstr zanotowała w kronice zakonu: "Powstańcy, wstrząśnięci naszym nieszczęściem, wszyscy salutowali". 2 września Niemcy doszczętnie zbombardowali klasztor, choć nie stanowił już punktu oporu. Historia sakramentek, które przeciwstawiły się okupantowi, znalazła się w licznych przekazach. Według relacji mieszkańców Starówki, w chwili ich śmierci w niebo wzbiło się stado białych gołębi.
Podczas Powstania Warszawskiego, 26 sierpnia 1944 roku, w niemieckim bombardowaniu kościoła św. Jacka na Starym Mieście w ruinach świątyni zginęło ponad tysiąc osób, pacjentów powstańczego szpitala i ludności cywilnej. 30 sierpnia, pomimo oznakowania budynku symbolami Czerwonego Krzyża, Niemcy zbombardowali Szpital Ujazdowski. W przepełnionej placówce przebywało wówczas ponad 800 osób.
(więcej)
Siostry Benedyktynki od Nieustającej Adoracji Najświętszego Sakramentu przybyły do Polski w XVII wieku, gdy królowa Maria Kazimiera, zwana "Marysieńką", ufundowała w 1688 roku klasztor w Warszawie. Był on wotum dziękczynnym za zwycięstwo króla Jana III Sobieskiego nad Turkami pod Wiedniem. Przyjęło się, że zakonnice nazywano po prostu "sakramentkami".
Przed Powstaniem Styczniowym siostry prowadziły pensję, na której mieszkały uczennice, wśród nich późniejsze słynne pisarki - Maria Konopnicka i Eliza Orzeszkowa.
Zakonnice zarabiały na swoje utrzymanie wypiekaniem opłatków i komunikantów.
Po zniszczeniach II wojny światowej klasztor został odbudowany w latach 1948-1952, według projektu Marii Zachwatowicz i siostry sakramentki Michaeli Walickiej. W 1974 roku prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński (beatyfikowany w 2021 roku) poświęcił wzniesiony w kościele pomnik ku czci poległych pod gruzami podczas Powstania Warszawskiego.
Heroiczną postawę sakramentek przypomniał Jan Paweł II, gdy modlił się w katedrze warszawskiej 8 czerwca 1987 roku, w czasie III pielgrzymki do ojczyzny. Papież powiedział: "(...) siostry klasztorów klauzurowych okazały się gotowe do służby braciom, rannym, bez dachu nad głową, ściganym, oraz do ofiary, która, jak się wydaje, została przez Boga przyjęta. Mam na myśli w szczególności dzieje warszawskiego klasztoru sióstr sakramentek na Nowym Mieście, i wielu innych. W ten sposób umiłowały do końca". Co roku, w rocznicę bombardowania - 31 sierpnia, jest odprawiana msza święta w intencji ofiar z 1944 roku.