Bombardowanie, będące zapowiedzią wojny totalnej, nastąpiło pięć minut przed ostrzałem Westerplatte przez niemiecki pancernik Schleswig-Holstein, co oficjalnie uznaje się za początek II wojny światowej.
Nalot na Wieluń Niemcy przeprowadzili nagle, bez wypowiedzenia wojny. Przypuszcza się, że zależało im na wywołaniu paniki, strachu i chaosu wśród bezbronnych mieszkańców, przetestowaniu nowych samolotów Ju 87B, tak zwanych stukasów, a także pokazaniu światu, na co stać ich siły powietrzne. Na miasto spadło 380 bomb o łącznej wadze 46 ton. Zginęło co najmniej 1200 osób. Niektóre źródła podają nawet liczbę 2000 ofiar śmiertelnych. Zidentyfikować udało się jedynie 161 osób. Bombardowanie trwało nawet wtedy, gdy płonęła już większość budynków, do godziny 14.00. Miasto wraz z zabytkowym centrum zostało niemal doszczętnie zniszczone.
Wieluń nie miał obrony przeciwlotniczej i nie stacjonowały w nim polskie wojska. Dlatego historycy mówią o ataku terrorystycznym lub zbrodni wojennej.
Jako pierwszy został zbombardowany Szpital Wszystkich Świętych, mimo że był oznaczony emblematami Czerwonego Krzyża i zgodnie z konwencjami międzynarodowymi podlegał szczególnej ochronie. W budynku szpitala zginęły 32 osoby, w tym 26 chorych. Były to pierwsze ofiary niemieckich nalotów podczas II wojny światowej. Kolejnym celem był najstarszy wieluński kościół parafialny pod wezwaniem Świętego Michała Archanioła z XIII wieku, potem XIX-wieczna synagoga i wiele innych zabytków. Po bombardowaniach na starym rynku ocalało jedynie kolegium pijarów. Zniszczono ponad 75 procent cywilnych obiektów. Wieluń był miastem, które poniosło największe straty w pierwszych dniach II wojny światowej.
Po kampanii wrześniowej miasto włączono do III Rzeszy. Ludność żydowska została zamknięta w getcie, a następnie wymordowana w obozach koncentracyjnych. W styczniu 1945 roku Wieluń zdobyły wojska radzieckie.
(więcej)
Wieluń został zaatakowany przez jednostki Luftwaffe podlegające dowódcy lotnictwa do zadań specjalnych generałowi Wolframowi von Richthofenowi. Służyli w nich lotnicy z Legionu Condor, którzy wsławili się nalotem na Guernicę w 1937 roku.
Niemcy bombardowali Wieluń z małej wysokości, metodycznie, z dużą dokładnością. Umożliwił im to brak obrony przeciwlotniczej w miasteczku. Do zrzucających bomby "stukasów" dołączyły myśliwce ostrzeliwujące z broni pokładowej ludzi uciekających z walących się budowli.
Zazwyczaj przyjmuje się, że nalot na Wieluń rozpoczął II wojnę światową jako pierwszy chronologicznie akt agresji Niemiec wobec Polski, nie ma jednak w tej sprawie jednomyślności. Historycy przytaczają też inne ataki niemieckie wzdłuż granicy, w nocy z 31 sierpnia na 1 września, między innymi na Krzepice i Tczew. Oficjalne za początek wojny uznaje się ostrzał Westerplatte przez pancernik Schleswig-Holstein.