Niemcom zależało przede wszystkim na przejęciu mostów w Tczewie - kolejowego i drogowego. Zdobycie przepraw na Wiśle zapewniłoby im utrzymanie stałej komunikacji kolejowej łączącej Rzeszę z Prusami Wschodnimi bezpośrednio przez Pomorze, a także spowodowałoby odcięcie polskiej obrony Wybrzeża od reszty kraju. Ostatecznie Niemcom nie udało się zdobyć tczewskich mostów, które zostały wysadzone przez polskich saperów. Tczew leżący nad Wisłą był miastem granicznym z Wolnym Miastem Gdańskiem. Kiedy powstały w nim mosty, miasto stało się miejscem strategicznym. Polscy saperzy z 2. Batalionu Strzelców stacjonującego w Tczewie, spodziewając się wybuchu wojny, zaminowali przeprawy. Niemiecki atak miał na celu przede wszystkim zdobycie kontroli nad mostami poprzez uniemożliwienie ich wysadzenia.
Mimo zniszczenia obiektów przez Polaków, Niemcy zajęli Tczew już 2 września, rozpoczynając krwawy terror. W ciągu paru miesięcy zamordowali kilka tysięcy mieszkańców miasta i okolic, a ofiary represji grzebali w bezimiennych mogiłach w Lesie Szpęgawskim.
12 marca 1945 roku Tczew został zdobyty przez wojska sowieckie.
(więcej)
Tczew był ważnym węzłem komunikacyjnym w tak zwanym korytarzu pomorskim. Przez miasto przebiegała między innymi linia kolejowa prowadząca wówczas z Rzeszy do Prus Wschodnich. Niemcy zakładali szybkie zdobycie mostów, które pozwoliłoby na przerzut sił do Prus, a także odcięcie polskiej obrony Wybrzeża od reszty kraju.
W Tczewie stacjonował 2. Batalion Strzelców, do którego w marcu 1939 przydzielono osiemnastu saperów z 15. Wielkopolskiej Dywizji Piechoty. Mosty zostały potajemnie zaminowane, a dowódca Armii Pomorze generał Władysław Bortnowski wydał rozkaz wysadzenia ich w przypadku ataku.
1 września doszło do bombardowania Tczewa przez lotnictwo niemieckie i nastąpiło starcie pomiędzy oddziałami polskimi stacjonującymi w mieście, a siłami niemieckimi próbującymi zdobyć most kolejowy i drogowy.
O godz. 4.34 na miasto spadły niemieckie bomby. Eskadra lotnicza z Elbląga zbombardowała dworzec kolejowy, zachodni przyczółek mostów oraz koszary 2. Batalionu Strzelców. Bomby zrzucono też w centrum miasta, w rejonie elektrowni. Nalot na te obiekty powtórzono dwa razy. Wśród ofiar byli cywile i żołnierze.
Według założeń Wehrmachtu końcowy etap nalotu miał zbiec się z atakiem formacji lądowych, jednak - mimo, że Niemcy użyli podstępu - plan ten nie powiódł się. Nocą z 31 sierpnia na 1 września z niemieckiego wówczas Malborka w kierunku Tczewa wyruszył pociąg towarowy numer 963, w rzeczywistości wiozący nie towary, a niemieckich żołnierzy. Za nim podążała niemiecka drezyna opancerzona i pociąg pancerny. Zgodnie z ustaleniami skład numer 963 miał być prowadzony przez Polaków. W tym celu na granicę wysłano parowóz z polską załogą. Został on przejęty przez Niemców, którzy przebrali się w mundury polskich kolejarzy.
Gdy pociąg numer 963 przejeżdżał przez Kałdowo, trzy stacje od Tczewa, inspektor celny Stanisław Szarek zorientował się w sytuacji i wystrzelił racę, aby ostrzec kolegów w Szymankowie. Tamtejsi kolejarze skierowali nadjeżdżający pociąg na ślepy tor, a dyżurnemu ruchu Alfonsowi Runowskiemu udało się ostrzec Tczew telefonicznie o niebezpieczeństwie.
Gdy pociąg z niemieckimi żołnierzami dotarł do Tczewa, brama wjazdowa na most została zamknięta, a tor kolejowy - zabarykadowany. Wywiązała się walka, wkrótce polscy saperzy wysadzili obydwa mosty. Starcia w mieście trwały do końca dnia. I choć wieczorem oddziały niemieckie wyparły polskich żołnierzy z Tczewa, nie udało im się osiągnąć celu ataku, czyli przejąć mostów. Nie posiadali dogodnego połączenia z Prusami aż do następnego roku (lub 1941), w którym wybudowali kilka kilometrów dalej nowy most.
2. Batalion Strzelców wycofał się na pozycje Armii Pomorze. Jego żołnierze brali udział w walkach nad Bzurą i w obronie stolicy.
Okupacja niemiecka skończyła się 12 marca 1945, kiedy Tczew został zdobyty przez wojska sowieckie. Po II wojnie światowej był jednym z najbardziej zniszczonych miast Pomorza Gdańskiego.