W Warszawie i Legionowie hołd obrońcom Westerplatte odda delegacja stołecznego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, z jego dyrektorem Tomaszem Łabuszewskim na czele, który wyjaśnia, że sumie upamiętnione zostaną 3 osoby. Porucznik Stefan Grodecki - w czasie obrony Westerplatte, pełnił funkcję adiutanta majora Henryka Sucharskiego, był jedną z jego najbardziej zaufanych osób. Po kapitulacji Westerplatte trafił do niewoli niemieckiej, którą przebył w Oflagu II C Woldenberg. Odznaczony między innymi Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari. Jan Gryczman pełnił funkcję zastępcy dowódcy placówki "Prom", a następnie przejął jej dowodzenie po rannym poruczniku Leonie Pająku. Po odwrocie żołnierzy do Wartowni numer 1 kierował nią aż do kapitulacji. Wzięty do niewoli trafił do Oflagu II C Woldenberg, gdzie spędził całą wojnę. Odznaczony między innymi Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari.
Stefan Grodecki spoczywa na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, zaś Jan Gryczman na Cmentarzu Bródnowskim.
Z kolei Karol Szwedowski był cywilnym pracownikiem Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, który po ataków Niemców pomagał w jej obronie, za co został uwięziony w niemieckim obozie koncentracyjnym KL Stutthof. Po wyjściu z obozu w sierpniu 1941 roku zmarł w Legionowie.
Tomasz Łabuszewski przypomina, że obrona Westerplatte, to symbol niezłomności i poświęcenia polskich żołnierzy. "Obrona Westerplatte miała znaczenie symboliczne tak jak: obrona Helu, bitwa pod Kockiem, bitwa pod Mokrą. Te wszystkie zdarzenia pokazują, że żołnierz polski wychowany w dwudziestoleciu międzywojennym był w stanie mimo olbrzymiej dysproporcji sił i środków był w stanie stawiać skuteczny opór najeźdźcy" - mówi.
1 września 1939 roku o godzinie 4.45 niemiecki pancernik "Schleswig-Holstein" rozpoczął ostrzał Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, bronionej przez Wojsko Polskie w sile, według różnych źródeł, od 182 do 210 żołnierzy. Polska załoga Westerplatte, atakowana z lądu przez oddział SS "Heimwehr Danzig" i 3. kompanię morską, ostrzeliwana z morza przez pancernik i dwa niemieckie torpedowce, a także bombardowana przez niemieckie bombowce nurkujące skapitulowała dopiero 7 września, mimo, że według rozkazów miała się utrzymać 12 godzin. W trakcie siedmiodniowych walk poległo co najmniej 15 polskich żołnierzy, a około 50 zostało rannych.