Tegoroczne uroczystości rocznicy Powstania Warszawskiego "pokazały pewien pozytywny trend w Niemczech - Niemcy zaczęli się nieco więcej interesować tematem Powstania Warszawskiego, stał się on bardziej obecny niż przez ostatnie lata. W niemieckich mediach pojawiło się kilka ważnych tekstów, a w programie informacyjnym Tagesschau został wyemitowany spory materiał na temat rocznicy rzezi Woli" - zauważyła Radziejowska.
Jej zdaniem "duże znaczenie miała wizyta w Warszawie w czasie rocznicy Powstania Warszawskiego nie tylko prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, ale delegacji niemieckiej, która wzięła udział w głównych wydarzeniach obchodów. Widać to było również w naszej siedzibie: kilkuset berlińczyków i turystów przewinęło się przez nią, robiąc sobie zdjęcia z przypinką Polski Walczącej".
"Dla mnie kluczowa wydaje się wizyta Steinmeiera w miejscu upamiętnienia rzezi Woli na ulicy Górczewskiej, która uświadomiła mi, jak wiele się zmieniło" - podkreśliła rozmówczyni PAP. "Pamiętam pierwszą wystawę o rzezi Woli, którą zrealizowałam 10 lat temu w muzeum Woli. Na otwarcie tej wystawy przyjechała na nasze zaproszenie delegacja z (wyspy) Sylt, gdzie po wojnie czterokrotnie burmistrzem był +kat Warszawy+ Heinz Reinefarth. Pamiętam, że mieliśmy telefon od ambasady Niemiec w Warszawie, która zadała nam pytanie, co to jest za rocznica, co się wydarzyło piątego sierpnia, dlaczego przyjeżdża ta delegacja? 10 lat i tak wielka zmiana. Myślę, że wizyta Steinmeiera na jednym z miejsc pamięci o zbrodniach niemieckich podczas rzezi Woli to bardzo dobra puenta tej pracy 10 lat: przypominania i opowiadania o Powstaniu Warszawskim, o rzezi Woli".
Radziejowska przypomniała, że Instytut Pileckiego pokazywał w różnych miejscach w Niemczech wystawę o Reinefarthcie i nieukaranej zbrodni na Woli. Dziennik "Tagesspiegel" napisał, że "Instytut Pileckiego walczy przeciwko zapominaniu". "Teraz z okazji rocznicy wydaliśmy po niemiecku tom zeznań, świadectw tych, którzy przeżyli zbrodnię na Woli. Cieszy się on dużym zainteresowaniem niemieckiej publiczności".
"Zresztą w Niemczech tę powolną zmianę widać było już wcześniej" - podkreśliła szefowa berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego. "Przykładowo, pod koniec zeszłego roku doszło do interesującej, symptomatycznej sytuacji: w prestiżowym programie telewizyjnym Anne Will wystąpił dyrektor Deutsches Historisches Museum Raphael Gross, który wspomniał o historii Rzezi Woli, odpowiadając na pytanie, o to, jaką odpowiedzialność Niemcy mają za porządek światowy w kontekście przewinień z własnej przeszłości. Widać, że temat Rzezi Woli – powoli, ale jednak - wychodzi poza czysto rocznicowy, wspomnieniowy kontekst".
Instytut Pileckiego przygotował wydarzenia z okazji obchodów 80. rocznicy wybuchu powstania i 85. rocznicy wybuchu II wojny światowej - poinformowała Radziejowska, zapytana o inicjatywy placówki.
"Przede wszystkim postanowiliśmy głębiej przyjrzeć się stanowi wiedzy w Niemczech na temat Polski. 1 września na placu Paryskim w Berlinie zostanie pokazana rzeźba multimedialna autorstwa interdyscyplinarnej grupy artystycznej nowych mediów, laureatów +Polityki+, PanGeneratora, pt. +Erozja pamięci+. Rzeźba ta będzie prezentować pierwsze wyniki naszych badań przeprowadzonych z niemieckim Ipsos na temat wiedzy o wojnie, okupacji niemieckiej w Polsce, ale też szerzej: wiedzę, skojarzenia i wyobrażenia, mechanizmy pamięci w Niemczech w kontekście Polski i w porównaniu do innych państw w Europie, przede wszystkim Francji" - powiedziała szefowa placówki.
Radziejowska w rozmowie z PAP zwróciła uwagę, że "do tej pory opieraliśmy się na publicystycznych wrażeniach na temat wiedzy lub niewiedzy w Niemczech o II wojnie światowej. Mam nadzieję, że będą to szeroko dyskutowane badania, bo ich wyniki są niezmiernie ciekawe".
"Podam mniej znaczący, ale ciekawy przykład trochę na marginesie głównego przedmiotu badań: na pytania na temat praw kobiet w przedwojennej Polsce i Francji otrzymaliśmy odpowiedzi charakterystycznie pokazujące +luki w wiedzy+. W przedwojennej Polsce, która przyznała pełnię praw politycznych kobietom jako jedno z pierwszych państw na świecie w roku 1918 (też przed Niemcami), w opinii aż 36 proc. niemieckich respondentów kobiety przed wojną nie miały zupełnie praw, a że prawa miały w pełni lub prawie w pełni, twierdzi tylko w sumie 13 proc. Niemców. To samo pytanie zadane o przedwojenną Francję, gdzie prawa kobiet zostały przyznane dopiero w roku 1945, Niemcy widzą inaczej: 22 proc. twierdzi że nie miały żadnych praw, zaś 26 proc. że te prawa miały w pełni przed wojną" - podała Radziejowska. Jak dodała, na oba pytania blisko połowa Niemców odpowiada "nie wiem".
25 września odbędzie się premiera muzycznego przedsięwzięcia Instytutu Pileckiego - najpierw odbędzie się koncert w Warszawie, a potem w Berlinie. Jak wyjaśniła dyrektorka berlińskiej placówki, "będzie to premiera nowego albumu znakomitego jazzowego twórcy Adama Bałdycha. Skomponował on z okazji rocznic utwory, które nazywają się +Portrety+. Są one inspirowane różnymi archiwami, także różnymi historiami pochodzącymi z zasobów Instytutu Pileckiego". "Świetny artysta, przepiękne utwory, i pomimo tak trudnego materiału - jest to wręcz muzycznie jasna opowieść o zwycięstwie wolności" - dodała.
"Wątek doświadczenia II wojny światowej będziemy kontynuować podczas dwudniowej konferencji o postkolonializmie - +(P)ostkolonialismus – Postkoloniale Perspektiven auf Polen, die Ukraine und Osteuropa+ - która odbędzie się pod koniec października" - poinformowała Radziejowska. "Będziemy dyskutować zarówno w kontekście agresji rosyjskiej w Ukrainie, jak i w kontekście II wojny światowej. Dostaliśmy ponad 70 zgłoszeń zespołów z całego świata, zainteresowanie było ogromne i tematy niezwykle ciekawe" - wyjaśniła.
"Współpracujemy też z francuskim archiwum nad wystawą nieznanych fotografii z września i października 1939 roku. Ta wystawa realizowana wspólnie z Muzeum Powstania Warszawskiego będzie pokazana jednocześnie w Paryżu, Warszawie i Berlinie w drugiej połowie listopada. Prace nad tym projektem trwają, fotografie robią naprawdę ogromne wrażenie" - zapewniła Hanna Radziejowska.