Była to największa zorganizowana akcja wojskowa w historii powojennej Europy. Stanowiła odpowiedź sowietów na próbę demokratyzacji systemu, rozpoczętą na początku 1968 roku przez działaczy Komunistycznej Partii Czechosłowacji z pierwszym sekretarzem Aleksandrem Dubczekiem na czele. Zniesienie cenzury, rehabilitacja skazanych w procesach politycznych oraz zapowiedź reformy gospodarczej wywołały niepokój Moskwy. Zmiany te I sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Leonid Breżniew określił mianem "kontrrewolucji" wymierzonej w cały system i obóz komunistyczny. Dodał, że nie może być ona uważana za wewnętrzne sprawy Czechosłowacji. Po nieskutecznych ostrzeżeniach władz czechosłowackich sowieci podjęli zbrojną interwencję, tłumacząc ją udzieleniem "bratniej pomocy".
Mieszkańcy Czechosłowacji solidarnie wyrazili sprzeciw wobec inwazji, między innymi poprzez strajk powszechny. Kilka dni po zbrojnej interwencji, 26 sierpnia, kierownictwo czechosłowackiej partii komunistycznej z jej liderem Aleksandrem Dubczekiem wywieziono do Moskwy i zmuszono do podpisania zgody na obecność wojsk "sojuszniczych" na terenie ich kraju. Ponownie wprowadzono cenzurę i kontrolę nad mediami. W czasie inwazji z Czechosłowacji wyemigrowało około 300 tysięcy Czechów i Słowaków, a po jej zakończeniu kolejne 70 tysięcy. Represje wprowadzone przez nowe władze reżimowe trwały trzy lata - do 1972 roku. Przeformowane jednostki wojsk radzieckich pozostały w Czechosłowacji do 1991 roku.
(więcej)
W zdławieniu "Praskiej Wiosny" wzięła udział 2. Armia Wojska Polskiego, utworzona z żołnierzy Śląskiego Okręgu Wojskowego. Jej oddziały okupowały tereny w północnych Czechach. Zadania wojskowych polegały na blokowaniu oddziałów czechosłowackiej Armii Ludowej i likwidowaniu nielegalnych rozgłośni radiowych. W operacji uczestniczyło blisko 25 tysięcy polskich żołnierzy podległych ministrowi obrony narodowej, którym był wówczas generał Wojciech Jaruzelski. Użyto 647 czołgów i 566 transporterów. Wojsko Polskie przebywało na terytorium Czechosłowacji 84 dni. Ostatni transport wycofujących się jednostek ludowego Wojska Polskiego przekroczył granicę 12 listopada.
Wbrew oficjalnej akcji propagandowej uzasadniającej agresję na Czechosłowację, polskie społeczeństwo wyraziło sprzeciw wobec inwazji. W wielu miastach pojawiły się ulotki i napisy na murach jawnie krytykujące operację "Dunaj". Protestowali intelektualiści, wśród nich: Jerzy Andrzejewski, Zygmunt Mycielski i Sławomir Mrożek, a także mniejszość polska w Czechosłowacji oraz powojenna emigracja. Rozgłośnia Czechosłowacka Radia Wolna Europa nadała 25 sierpnia przemówienie dyrektora Rozgłośni Polskiej Jana Nowaka-Jeziorańskiego do Czechów i Słowaków. Potępił sowiecką inwazję i wyraził solidarność z protestującymi.
Najtragiczniejszą formę protestu wybrał Ryszard Siwiec, były żołnierz Armii Krajowej, który 8 września 1968 roku, podczas centralnych dożynek na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, dokonał samospalenia. W podobny sposób zaprotestował w styczniu 1969 roku Czech Jan Palach, student praskiego Uniwersytetu Karola. Nie mógł jednak wiedzieć o wcześniejszym czynie Polaka, ponieważ PRL-owskie służby skutecznie wyciszyły tamto tragiczne wydarzenie.
Samospalenia dokonali także Jan Zajic, Josef Hlavatý oraz Evzen Ploček. Wypowiedź Breżniewa o rzekomej kontrrewolucji, nazywana później jego "doktryną", skutkowała ograniczeniem suwerenności państw tzw. wspólnoty socjalistycznej. Dopuszczała zbrojną ingerencję pozostałych krajów w wewnętrzne sprawy państwa, w którym - zdaniem Moskwy - zostały zagrożone podstawy socjalizmu.