Bomba na Nagasaki spadła o godzinie 11.02. Nazwano ją "Fat Man", ważyła bowiem 4 i pół tony, miała ponad 3 metry długości i średnicę półtora metra. Była znacznie większa niż ładunek "Little Boy" zrzucony na Hiroszimę.
W Nagasaki zginęły 74 tysiące ludzi, około 70 kolejnych zmarło później. Łącznie w wyniku obu eksplozji - w Hiroszimie i Nagasaki - życie straciło lub zostało dotkniętych skutkami promieniowania około 400 tysięcy osób. Dla porównania, w bombardowaniach miast niemieckich podczas II wojny światowej zginęło 600 tysięcy mieszkańców.
Ataki na Hiroszimę i Nagasaki przeżyło 260 tysięcy Japończyków. Niektórzy nadal odczuwają konsekwencje wystawienia na promieniowanie i cierpią na różne schorzenia, w tym na raka. Osoby, które zostały pokrzywdzone lub są dziećmi pokrzywdzonych, mają status hibakusha, czyli "ludzi dotkniętych eksplozją". Otrzymują od rządu specjalny zasiłek i dodatki na leczenie. Jedynym, który uzyskał podwójny status hibakusha, bo przeżył oba wybuchy, i w Hiroszimie, i w Nagasaki, był Tsutomu Yamaguchi, inżynier i konstruktor statków, który zmarł w 2010 roku.
Stany Zjednoczone nigdy nie przeprosiły za ataki nuklearne na Hiroszimę i Nagasaki, wyrażając jedynie szacunek dla ofiar. Do dziś kolejni przywódcy USA utrzymują, że był to jedyny sposób na szybkie zakończenie II wojny światowej.
(więcej)
Amerykanie zdecydowali o zrzuceniu bomb atomowych po obradach konferencji w Poczdamie. Japonia odrzuciła ultimatum i wezwanie do bezwarunkowej kapitulacji, które wystosowali alianci. Premier Kantaro Suzuki oświadczył, że deklarację poczdamską należy zignorować.
Po zrzuceniu pierwszej bomby atomowej, na Hiroszimę, amerykański prezydent Harry Truman w specjalnym oświadczeniu podkreślił, że jest to cena za odmowę kapitulacji japońskiego rządu. Tłumaczył, że zrzucenie bomby było jedynym rozwiązaniem, aby zakończyć konflikt z Japonią i uchronić świat przed wielką liczbą ofiar, które zginęłyby podczas dalszych walk.
O słuszności misji był też przekonany 25-letni pilot samolotu, który zrzucił bombę na Nagasaki, major Charles Sweeney. Do końca życia bronił swojego zadania. W 1995 roku w wywiadzie dla jednej z amerykańskich gazet powiedział: "Traktowałem to jako obowiązek. Chciałem po prostu, by wojna się skończyła, dzięki czemu moglibyśmy wrócić do domu". Sweeney zmarł w 2004 roku w Bostonie, w wielu 84 lat, jako emerytowany generał lotnictwa Stanów Zjednoczonych.
Osoby ocalałe z tragedii w Hiroszimie i Nagasaki od lat podejmują wysiłki i apele o wprowadzenie całkowitego zakazu wykorzystywania arsenału jądrowego. Bronią nuklearną dysponuje dziś 9 państw: Stany Zjednoczone, Rosja, Wielka Brytania, Francja, Chiny, Indie, Pakistan, Izrael i Korea Północna.