"Na zdjęciach są ludzie bardzo młodzi, to gdzieś cały czas wpływało na mnie, że w tym wydarzeniu brało udział bardzo dużo młodych ludzi i ta wystawa jest hołdem złożonym tym młodym ludziom, którzy w okresie swojego dorastania nie mogli tego pięknego okresu przeżywać w sposób normalny. Oni żyli w świecie, w którym śmierć była na każdym kroku" - dodał autor.
Jak podkreślał Krzysztof Chojnacki, kiedyś na takie prace mówiło się makiety, jednak lepsze jest określenie diorama, bo w nich jest większa dbałość o każdy detal. Dioramy są wykonywane bardzo pieczołowicie, z takimi detalami, jak wnętrza mieszkań, poprzewracane meble. Jest w nich dużo różnych drobnych elementów, na które należy zwrócić uwagę. Największa diorama przedstawia zdobycie niemieckiego działa gąsienicowego Hetzer, które powstańcy później nazywali "chwat".
Jako że dioramy są wykonane w skali 1:35, Krzysztof Chojnacki wykonał wielkoformatowe zdjęcia detali, je również można oglądać na wystawie w Muzeum Niepodległości. Będzie ona czynna do 27 sierpnia.