Rozstrzelano także polskich strażników z załogi Pawiaka, aresztowanych za współpracę z ruchem oporu, oraz 15 więźniarek z obozu koncentracyjnego Ravensbrueck, które przewieziono do Warszawy w styczniu i kwietniu 1942 roku.
Wyniki ekshumacji z 1946 wykazały, że skazańców mordowano strzałami w pierś lub tył głowy nad otwartymi grobami. Część rannych prawdopodobnie zakopano żywcem. Zidentyfikowano ponad 200 ofiar kaźni dzięki znalezionym przy nich kartkom pocztowym i kwitom z więziennego depozytu, zeznaniom i relacjom byłych więźniów Pawiaka oraz liście opublikowanej w 1942 roku przez wywiad Armii Krajowej.
Po ekshumacji ciała zamordowanych pochowano na cmentarzu w Łazach. W 1964 roku na miejscu straceń odsłonięto pomnik.
(więcej)
Egzekucja w Lesie Sękocińskim rozpoczęła się o godzinie 3.00 w nocy i trwała do godzin popołudniowych. Transporty formowano w nocy. Więźniom nie wydano depozytów, nie pozwolono się ubrać, wziąć rzeczy osobistych ani jedzenia na drogę, co pozwoliło im się zorientować, jaki los ich czeka. Pluton egzekucyjny tworzyli niemieccy i ukraińscy funkcjonariusze z Pawiaka. Z informacji, które osadzeni na Pawiaku uzyskali od ukraińskich wachmanów wynikało, że przed śmiercią grupa skazańców z majorem Romanem Kukiełło na czele rzuciła się na uzbrojonych oprawców.
Ciała ofiar Niemcy wrzucili do trzech zbiorowych mogił. Odnalazł je leśniczy Franciszek Stankiewicz. 16 czerwca 1942 roku w konspiracyjnej "Informacji Bieżącej" znalazła się wiadomość o egzekucji wraz z niepełną listą rozstrzelanych, uzyskaną z konspiracyjnej komórki na Pawiaku.
82 lata temu w Lesie Sękocińskim zginęli między innymi: burmistrz Koła Michał Beksiak, Karol Kitzman - powstaniec śląski, dyrektor Warszawskiej Spółki Myśliwskiej, działacze PPS: Józef Kulik, Wacław Kwiatkowski, Jan Wojda, działacz Stronnictwa Narodowego i współorganizator tajnej drukarni „Walka” - Edmund Gliński, sędzia Franciszek Frańczak, laryngolog profesor Leon Pękosławski, oficerowie - major Roman Kukiełło, major Józef Ratajczak - komendant Okręgu Pomorskiego ZWZ, rotmistrz Józef Wierzbicki, a także Jan Sołtan, redaktor polityczny Polskiej Agencji Telegraficznej.
Nie była to jedyna hitlerowska zbrodnia w okolicy Magdalenki. Niemcy regularnie rozstrzeliwali tam małe grupy skazańców.
Ze śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej, w trakcie którego badano egzekucje dokonywane w okolicach Warszawy, wynika, że do podobnych zdarzeń dochodziło też w Lasach Młochowskich, Nadarzynie, Raszynie, Okęciu, Falenicy i Imielinie.
Pawiak był największym niemieckim więzieniem politycznym w okupowanej Polsce. Wbrew międzynarodowym konwencjom przetrzymywano w nim także jeńców wojennych. Przebywały tam osoby zatrzymane w łapankach, również kobiety i dzieci. Szacuje się, że spośród 100 tysięcy więźniów, którzy przeszli przez Pawiak w latach 1939-1944, około 37 tysięcy zginęło w egzekucjach, zostało zamordowanych w czasie przesłuchań w siedzibie gestapo na Szucha albo zmarło w szpitalu więziennym. Pozostałych Niemcy wywieźli do obozów koncentracyjnych.