Witold Pilecki, jeden z najdzielniejszych obrońców niepodległej Polski, zginął 25 maja 1948 roku. Organizował ruch oporu w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz, uczestniczył w Powstaniu Warszawskim, tworzył struktury wywiadowcze Rządu RP na Uchodźstwie.
W ten sposób oddajemy hołd jednemu z największych polskich bohaterów - mówi wiceprezes i szef biura poszukiwań i identyfikacji IPN Krzysztof Szwagrzyk. „25 maja 1948 roku o godzinie 21.30 wykonano egzekucję, zamordowano strzałem w głowę człowieka, o którym powinniśmy zawsze mówić, że jest naszym polskim bohaterem, dziś jest też bohaterem rozpoznawalnym na całym świecie” - podkreśla szef biura poszukiwań.
Po aresztowaniu w maju 1947 roku, okrutnych torturach i pokazowym procesie komuniści postawili rotmistrzowi Pileckiemu zarzuty szpiegostwa, przygotowywanie zamachów na funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa i skazali na trzykrotną karę śmierci. Po wykonaniu wyroku na rotmistrzu, kilka minut później funkcjonariusze bezpieki zabili 19-letniego partyzanta antykomunistycznego podziemia Kazimierza Pawluczaka pseudonim „Kruk” - dodaje profesor Krzysztof Szwagrzyk. Jak mówi, ich ciała przewieziono na teren powązkowskiej „Łączki”. Ubolewa, że kolejna już rocznica śmierci rotmistrza mija w sytuacji, gdy mimo wielu starań, nie udało się odnaleźć i zidentyfikować ciała Witolda Pileckiego.
Świadkiem ostatnich chwil rotmistrza Pileckiego jest jego cela więzienna w Muzeum na Rakowieckiej otwarta po konserwacji dla zwiedzających w ubiegłym roku. W muzeum na czas obchodów rocznicowych córka rotmistrza - Zofia Pilecka-Optułowicz udostępniła także ryngraf, podarowany przez ojca jej matce w 1946 roku po powrocie z Włoszech, gdzie służył w Drugim Korpusie Polskim.
O 20 na terenie Muzeum zaplanowano mszę świętą w intencji rotmistrza Witolda Pileckiego, a po niej o 21.20 przy Ścianie Śmierci - Apel pamięci i złożenie kwiatów.
W godzinie śmierci rotmistrza Pileckiego z inicjatywy Instytutu Pamięci Narodowej w wielu miejscach w Polsce zapłoną znicze pamięci.