Patron Dnia - rotmistrz Witold Pilecki - należał do Armii Krajowej, był jednym z żołnierzy niezłomnych, walczących po wojnie w antykomunistycznym podziemiu niepodległościowym. Podczas okupacji niemieckiej dobrowolnie został więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, organizował tam ruch oporu i prowadził działalność wywiadowczą. Był autorem pierwszych na świecie doniesień o Holokauście, tzw. Raportów Pileckiego, ujawniających nazistowskie zbrodnie. Brał udział w Powstaniu Warszawskim.
Aresztowany przez bezpiekę w 1947 roku, został oskarżony o działalność szpiegowską, a następnie w pokazowym procesie skazany na śmierć i stracony w więzieniu na warszawskim Mokotowie, 25 maja 1948 roku. Jego ciała do dziś nie odnaleziono. Rotmistrz Pilecki został zrehabilitowany w 1990 roku, w 2006 - pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego, a w 2013 - awansowany do stopnia pułkownika.
W rezolucji ustanawiającej Międzynarodowy Dzień Bohaterów Walki z Totalitaryzmem, europosłowie podkreślili, że agresja, której doświadczyła Polska w 1939 roku miała podwójne oblicze, zarówno ze strony hitlerowskich Niemiec, jak i stalinowskiej Rosji. Oddając hołd polskiemu bohaterowi walki z obu reżimami totalitarnymi, zaznaczono, że Witold Pilecki jest "przykładem heroicznego sprzeciwu wobec tyranii, prawdziwej miłości wobec ludzi i właściwej postawy w obliczu totalitarnego zniewolenia".
Rezolucja powstała z inicjatywy europosłów z Litwy, przy współpracy polityków z Polski - razem działali między innymi deputowani Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Europejskiej. W głosowaniu dokument poparła większość europosłów.
(więcej)
Rezolucję przygotowano we wrześniu 2019 roku, w związku z przypadającą wówczas 80. rocznicą wybuchu II wojny światowej, jak również z powodu coraz częstszych prób - jak określili to deputowani - "fałszowania historii przez Rosję". W dokumencie Parlament Europejski podkreślił, że wybuch II wojny światowej był "bezpośrednim skutkiem osławionego radziecko-nazistowskiego traktatu o nieagresji z 23 sierpnia 1939 roku, znanego także jako pakt Ribbentrop-Mołotow, i jego tajnego protokołu dodatkowego, na mocy którego dwa totalitarne reżimy dążące do podboju świata podzieliły Europę na dwie strefy wpływów". Europosłowie przypomnieli, że nazistowskie zbrodnie zostały osądzone między innymi w Norymberdze, podczas gdy wciąż istnieje "moralna potrzeba przeprowadzenia śledztw zbrodni stalinowskich".
Parlament Europejski przypomniał również, że szkody wywołane przez pakt Ribbentrop-Mołotow nie zakończyły się na II wojnie światowej, bo Polska, będąca pod wpływem sowieckiego reżimu, nie mogła się później swobodnie rozwijać.
Europosłowie podkreślili też w dokumencie, że Polska i inne kraje wschodnie pokonując komunizm i wstępując do Unii Europejskiej, "wróciły do europejskiej rodziny".