Jak mówi Polskiemu Radiu Tomasz Łabuszewski z warszawskiego oddziału IPN, tablica jest hołdem dla 1 200 żołnierzy armii generała Andersa, którzy po powrocie na kresy wschodnie II Rzeczpospolitej stali się ofiarami represji sowieckich w marcu 1951 roku. „Razem ze swoimi rodzinami zostali deportowani do obwodu Irkuckiego, i wielu z nich nigdy stamtąd nie wróciło, a tym, którym udało wracali dopiero po roku 57, 58”- podkreśla historyk.
Tomasz Łabuszewski dodaje, że to ważna uroczystość wpisująca się w obchody 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino i upamiętnia najmniej liczną grupę żołnierzy 2 Korpusu. Jak mówi, lista wywożonych zachowała się wyłącznie z terenów białoruskiej socjalistycznej republiki sowieckiej, choć wywózki dotknęły także osób z litewskiej republiki i ukraińskiej. „Jesteśmy w stanie oszacować liczbę ponad 1 200 żołnierzy natomiast cała liczba represjonowanych wraz z rodzinami przekracza cztery i pół tysiąca osób” - podsumowuje Tomasz Łabuszewski.
W nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1951 roku żołnierze 2 Korpusu ze swoimi rodzinami zostali deportowani do obwodu irkuckiego, a ich majątki skonfiskowano. Transport koleją do miejsc przymusowego osiedlenia trwał aż 18 dni, warunki były bardzo ciężkie - wciąż panowały syberyjskie mrozy. Wielu nie przeżyło podróży.
Ci, którzy ocaleli, traktowani byli jako przesiedleńcy, pozbawiono ich jakichkolwiek praw i wykorzystywano na miejscu do katorżniczej pracy w kopalniach, na budowach i innych przedsiębiorstwach przemysłowych. Nie objęły ich amnestie z lat 1956-1957. Dopiero 2 sierpnia 1958 roku Prezydium Rady Najwyższej ZSRS wydało dekret o ich uwolnieniu z przymusowego osiedlenia. Część z nich starała się o przyjazd do PRL. Udało się to jednak tylko nielicznym.