Papież powiedział, że opisał swoje doświadczenia na tle wydarzeń historycznych, by w przyszłości uniknąć błędów przeszłości - wojen, prześladowań i nienawiści. Jak ujawnia dziennik, Franciszek nazwał zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki zbrodnią przeciwko ludzkości. Zdecydowanie potępił aborcję, nazywając ją zabójstwem. Powiedział, że gdy chorował, niektóre osoby w Watykanie miały nadzieję, że umrze. Wspomina, że ludzie bez skrupułów starali się wykorzystać postać papieża emeryta Benedykta XVI dla własnych celów, nie bacząc, że mogło się to zakończyć schizmą. Wykluczył kościelne małżeństwa dla par homoseksualnych, ale wsparł związki cywilne takich osób. Powiedział, że społeczność LGBT powinna czuć się w Kościele jak w domu.
Franciszek ujawnia wiele szczegółów ze swego życia prywatnego. Między innymi to, że był czynnie zaangażowany w ukrywanie seminarzystów poszukiwanych przez argentyńską juntę wojskową, a jednemu z nich dał własny dowód osobisty, by mógł uciec z Argentyny. Papież przyznał, że nie ogląda telewizji, bo złożył takie śluby w seminarium, gdy zobaczył na ekranie nieprzyzwoite sceny. Domyślił się, że zostanie papieżem, gdy jeden z kardynałów spytał go, czy to prawda, że posiada tylko jedno płuco (gdy miał 20 lat, wycięto mu część górnego płata prawego płuca - pk).
Zapewnił, że złożyłby rezygnację tylko w przypadku ciężkiej choroby i list w tej sprawie zdeponował w Sekretariacie Stanu. Ujawnił, że to bardzo odległa perspektywa, ale jeśli by do tego doszło, przyjąłby tytuł emerytowanego biskupa Rzymu, a nie papieża emeryta. Przeniósłby się wówczas jako spowiednik cierpiących i udzielający komunii chorym do rzymskiej bazyliki Matki Bożej Większej.