Rozkaz rozwiązania wydał ostatni dowódca Sił Zbrojnych w Kraju generał Leopold Okulicki "Niedźwiadek", w obliczu ofensywy wojsk sowieckich, która w połowie stycznia ruszyła znad Wisły w kierunku Berlina. Generał Okulicki uznał, że w krótkim czasie może dojść do zajęcia całego kraju przez Armię Czerwoną. Podkreślił, że nie będzie to jednak zwycięstwo sprawy, o którą Polacy walczyli od 1939 roku. Zaznaczył, że mimo stwarzanych pozorów wolności, oznacza to zmianę jednej okupacji na drugą, bardziej niebezpieczną, bo przeprowadzoną przez Rząd Tymczasowy Rzeczypospolitej Polskiej, narzędzie w rękach sowietów. Generał Okulicki podkreślił też, że AK nie chce prowadzić walki z sowietami, ale nie może zgodzić się na inne życie, jak tylko w całkowicie suwerennym, niepodległym i sprawiedliwie rządzonym państwie polskim. W jego ocenie wygrana sowietów nie kończyła wojny i Polacy nie powinni tracić nadziei na prawdziwe zwycięstwo.
W tajnym rozkazie do komendantów obszarów, okręgów i podokręgów AK, generał nakazywał ochronę ludności z wykorzystaniem wszystkich możliwości legalnego działania. Żołnierze zostali zwolnieni z przysięgi, a dowódcom powiedziano, że nie powinni ujawniać się nowym władzom. Rozwiązując Armię Krajową, generał Leopold Okulicki przypomniał, że działa z upoważnienia prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie Władysława Raczkiewicza.
W rozkazie rozwiązującym AK generał Okulicki napisał między innymi - "Żołnierze Armii Krajowej! Daję Wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości Państwa i ochrony ludności polskiej przed zagładą. Starajcie się być przewodnikami Narodu i realizatorami niepodległego Państwa Polskiego. W tym działaniu każdy z Was musi być dla siebie dowódcą".
Po rozwiązaniu, w latach 1945-1947, część żołnierzy AK pozostała w podziemiu i nadal prowadziła działalność niepodległościową, między innymi w konspiracyjnych organizacjach: Niepodległość "NIE", Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj oraz Zrzeszeniu "Wolność i Niezawisłość".
Komunistyczne władze prześladowały i szykanowały byłych żołnierzy Armii Krajowej. Aresztowania zaczęły się jeszcze w 1944 roku, a już rok później więzienia wypełniły się AK-owcami. 1945 rok przyniósł między innymi aresztowania przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, na czele z generałem Leopoldem Okulickim "Niedźwiadkiem", i proces 16-tu, a także zamianę katowni gestapo na katownie komunistyczne.
Wielu żołnierzy skazywano na karę śmierci. Jednym z nich był generał August Emil Fieldorf "Nil", dowódca Kedywu, później - zastępca ostatniego Komendanta Głównego AK, generała Okulickiego. Został fałszywie oskarżony przez bezpiekę o współpracę z okupantem i stracony w 1953 roku.
Ostatnim wypuszczonym na wolność żołnierzem AK, więzionym w PRL z przyczyn politycznych, był kapitan Adam Boryczka, cichociemny, zwolniony w 1967 roku.