Do projektu o nazwie "Pamięć Świata" instytuty zgłosiły w sumie prawie 150 pozycji. Oprócz listów z kory brzozowej są inne dokumenty sporządzone przez więźniów politycznych oraz osoby deportowane na Syberię lub do Kazachstanu z terenów Polski, Ukrainy i krajów bałtyckich. Kora brzozowa była często jedynym materiałem, który można było na Syberii wykorzystać do pisania listów, gdyż więźniowie nie mieli dostępu do papieru.
Listy przechowywane są w różnych instytutach pamięci. Portal ERR zwraca uwagę, że trzydzieści listów znajduje się w estońskim muzeum Vabamu. Przedstawicielka tej placówki Karen Jagodin powiedziała, że tego typu zapiski musiały być często przemycane. Zesłańcy pisali je, aby komunikować się z bliskimi lub z innymi deportowanymi. Jednak nie był to jedyny powód. W ten sposób próbowano też zachować człowieczeństwo, które brutalny system próbował odebrać tym ludziom. Pisanie na korze brzozowej we własnym języku pomagało też utrzymać kontakt ze swoją ojczyzną. Powodem umieszczenia listów w rejestrze "Pamięć Świata" jest pokazanie tego, co wydarzyło się w historii tej części Europy oraz podniesienie świadomości na temat radzieckich zbrodni, które nigdy nie zostały rozliczone.
Decyzja dotycząca wpisania na tę listę ma być podjęta w 2025 roku.