W atmosferze terroru uznano traktaty rozbiorowe na rzecz Prus i Rosji. Podpisano "wieczyste przymierze" polsko-rosyjskie, w praktyce obejmujące terytorium Polski carskim protektoratem. Przekreślono reformy wprowadzone Konstytucją 3 maja i zredukowano liczebność polskiej armii ze 100 do 15 tysięcy. Podpisano także cesję na rzecz Prus.
Sejm grodzieński trwał od 17 czerwca do 23 listopada 1793 roku. Został zwołany z inicjatywy Rosji, ale też pod naciskiem Królestwa Prus. Oba państwa znacznie wcześniej przygotowywały się do II rozbioru. Już w styczniu 1793 w Petersburgu przyjęły tajne porozumienie o zajęciu ziem Polski.
(więcej)
Wiosną 1793 roku zaborcy ujawnili zamiar wymuszenia na Polsce, by prawnie uznała ich plany. 9 kwietnia rosyjski dyplomata Jakob Sievers i pruski Ludwig Heinrich Buchholtz zażądali zwołania sejmu, w celu przeprowadzenia rozbioru i szybko doprowadzili do jego zawiązania w Grodnie. Zadbali o to, aby zastraszyć, przekupić lub przekonać jak największe grono posłów do przyjęcia narzuconych ustaw. Zajmowano ich majątki, kozackie oddziały terroryzowały siedziby posłów, a w szczytowym momencie obrad w drzwi Nowego Zamku w Grodnie były wymierzone działa. Na marszałka izby Rosjanie wyznaczyli Stanisława Kostkę Bielińskiego, który - w opinii współczesnego mu Jędrzeja Kitowicza - na tym stanowisku "składnie i rozumnie zarzynał na śmierć Ojczyznę". Bieliński, wynagradzany przez Rosję, nie zważał na protesty posłów sprzeciwiających się rozbiorowi, a gdy ci podjęli sprzeciw milczący - marszałek uznał formalnie ich milczenie za zgodę.
Legendarnym przywódcą opozycji w sejmie grodzieńskim był Józef Kimbar, stolnik upicki, który ostro krytykował propozycje ustaw i głosił, że ich skutkiem będzie uczynienie Polski prowincją rosyjską, za co został uwięziony, na rozkaz posła nadzwyczajnego i ministra pełnomocnego Katarzyny II w Rzeczypospolitej Jakoba Sieversa. Po uwolnieniu nadal działał w grupie opozycjonistów, którzy w sejmie grodzieńskim stanowili mniejszość. Rosyjskie prześladowania dosięgły także innych opozycyjnych posłów sejmu grodzieńskiego: Jana Stanisława Krasnodębskiego, Szymona Szydłowskiego, Dionizego Mikorskiego i Tadeusza Szymona Skarżyńskiego, którzy zostali siłą usunięci z Grodna, gdy nie powiodły się próby ich przekupienia lub zastraszenia zajęciem majątków.
W sprawozdaniu dla carycy Katarzyny II poseł rosyjski Jacob Sievers uznał, że ostatecznie przeprowadzenie planu zatwierdzenia II rozbioru Polski udało się łatwo i tanio. Z pogardą wyraził się zarówno o posłach grodzieńskich, jak i o królu. Napisał, że był on "zbyt nikczemny i rozkoszy chciwy, ażeby mimo wszelkie przeciwne zachcianki, gróźb się nie ulęknął". Większość posłów natomiast określił jako "najemników, odgrywających komedię".