Frekwencja na Opolszczyźnie w II turze wyborów prezydenckich wyniosła 59,92% i była to najniższa frekwencja w kraju, ale komisarz przypomniała inną daną. Jak się okazuje, w 2015 roku w ponownym głosowaniu frekwencja wyniosła 47,27% głosów. – Mamy więc 12 punktowy wzrost i to jest dużo, bo to ponad 75 tys. osób więcej, które poświęciły swój czas na wybory. 75 tys. osób to jak cała Nysa – powiedziała Joanna Maksymowicz – Szczepańska.
Mieszkańców uprawnionych do głosowania jest na Opolszczyźnie dokładnie 766 446 osób, a obwodowych komisji wyborczych utworzono 870. – Wydaliśmy 454 tysiące kart, a nie wykorzystaliśmy 250 tysięcy. Kart nieważnych, czyli takich, które nie miały odcisku pieczęci obwodowej komisji wyborczej, co zazwyczaj jest omyłkowe, było na całe województwo tylko 25 – mówił nasz gość.
- Głosów nieważnych ze względu na postawienie więcej niż jednego znaku X lub niepostawienie go wcale było 4 tysiące, a dokładnie 3891 co stanowi 0,8% wszystkich oddanych głosów. To też chyba pokazuje, że ci co poszli głosować faktycznie chcieli oddać swój głos, a nie zamanifestować – mówiła komisarz Maksymowicz – Szczepańska.
W tych wyborach poszerzono formułę głosowania korespodencyjnego. - Wysłaliśmy pakiety do 4915 osób, a do komisji wróciło 4374 pakiety. Dlaczego reszta nie wróciła tego nie wiemy, być może wyborcy zostawiali sobie te pakiety na pamiątkę – mówiła komisarz, choć dodała, że zdarzali się wyborcy, którzy zanosili swój pakiet do komisji.
Nasz gość przyznał także, że bardzo lubi czas wyborów bo „zawsze się coś dzieje”. – To też niszowa dziedzina prawa, a mnie wybory zawsze w jakiś sposób mnie intrygowały – przyznała pani komisarz.