Nasz gość stwierdził jednak, że te wybory przyniosły Mniejszości istotny wzrost poparcia – dostała prawie 4,5 tysiąca głosów więcej niż przed czterema laty.
- Sytuacja była szczególna, mieliśmy znacznie wyższą frekwencję i ostry spór między największymi partiami głównego nurtu. Musimy teraz pochylić się nad tym, jak nasi wyborcy głosowali w poszczególnych gminach. W wyborach w 2011 i 2015 ich głosy rozkładały się między trzy komitety: MN, PO i PiS – mówi Galla.
Naszego gościa poprosiliśmy o skomentowanie krytycznych opinii dawnych liderów MN (Henryk Kroll, Gerhard Bartodziej i Bernard Sojka), którzy stwierdzili, że Galla powinien odstąpić pierwsze miejsce na liście liderowi TSKN Rafałowi Bartkowi.
- To nie ja układam listy. Przewodniczący Bartek pierwotnie deklarował, że w ogóle nie zamierza kandydować, więc komitet wyborczy nie brał go pod uwagę. Dopiero potem stwierdził, że chce wystartować do Senatu – ripostował Galla.
Nasz gość nie zgodził się także z zarzutami, że w TSKN nie ma pokoleniowej zmiany. Jego zdaniem, ona następuje cały czas, szybciej nawet we władzach Towarzystwa niż w strukturach terenowych.