Na 20 mln złotych szacowane są koszty modernizacji stadionu miejskiego w Prudniku. Zadanie to będzie realizowane etapami. Pomoc w pozyskaniu pieniędzy na ten cel zadeklarował Kamil Bortniczuk, poseł Porozumienia, który walczy o reelekcję z listy PiS.
- Chcemy przebudować nie tylko stadion, ale również jego otoczenie – przedstawił plany Jarosław Szóstka, wiceburmistrz Prudnika. – Boiska boczne będą miały: jedno - naturalną, a drugie sztuczną nawierzchnię. Będą podgrzewana i oświetlone. Będziemy starali się umieścić pod trybunami szatnie i pomieszczenia gospodarcze, aby zawodnicy mogli wychodzić na murawę bezpośrednio spod trybun. Staramy się też umieścić dwie takie rzeczy, których nie ma w okolicy. Będą to trzy korty tenisowe oraz miejsce dla squasha, które chcemy pokryć balonem.
Ma to umożliwić korzystanie z obiektów sportowych przez cały rok.
- Kampania wyborcza to czas, w którym politycy składają obietnice i nie ma w tym nic złego, bo potem jest okres weryfikacji, kto na ile się z tego wywiązał – mówi poseł Kamil Bortniczuk.
- Sport jest bliski mojemu sercu. Jestem członkiem sejmowej komisji sportu. Jako radny doprowadziłem do remontu stadionu w Głuchołazach. Warto wykorzystać fakt, że ministerstwo sportu jest bardzo przychylne realizacji tego typu inwestycji. Wesprę starania gminy Prudnik zmierzające do pozyskania dofinansowania rządowego na realizację tego ambitnego projektu, aby już w 2023 roku obiekt ten był kompleksowo wyremontowany.
O modernizacji prudnickiego obiektu sportowego przy ulicy Kolejowej mówi się od wielu lat. Remont płyty boiska i bieżni przeprowadzono tam po wielkiej powodzi w 1997 roku.