W drugą niedzielę (13.10) października pójdziemy do urn, aby zagłosować w wyborach parlamentarnych. Długo nie było wiadomo, czy wybory odbędą się w październiku, czy listopadzie. Ostatecznie prezydent Andrzej Duda zdecydował, że głosowanie odbędzie się na początku października.
Opolscy politycy mają podzielone zdania, co do tak szybkiego terminu wyborów i krótkiej kampanii wyborczej.
- Uważam, że jest to data idealna - przekonuje liderka Prawa i Sprawiedliwości na Opolszczyźnie Violetta Porowska. - Przecież państwo musi dobrze pracować. Naturalne zamieszanie, które jest w czasie kampanii wyborczej dobrze, żeby było jak najkrótsze. Myślę, że sytuacja na scenie politycznej jest dosyć przejrzysta. Wszyscy wiemy, które partie, jakie mają programy, bądź które ich nie mają. Wszyscy wiemy, jacy politycy w danych partiach będą występowali.
Z krótkiej kampanii cieszy się również Piotr Woźniak. Regionalny lider SLD i Lewicy uważa, że jego ugrupowanie jest gotowe do walki o wyborcze głosy.
- Nie możemy się już doczekać kampanii - mówi Woźniak. - Zegar zaczął tykać. Cieszymy się, że kampania będzie krótka, bo mamy bardzo ciekawe propozycje. Uważam, że to co przedstawimy w kampanii wyborczej będzie bardzo interesujące i przede wszystkim będzie alternatywą dla tego żelaznego uścisku Platformy z PiS-em.
- My jesteśmy już przygotowani od dawna. Pod względem list, kandydatów i programu - mówi rzecznik prasowy zarządu wojewódzkiego Polskiego Stronnictwa Ludowego w Opolu Marcin Oszańca. - Program tak naprawdę na wybory parlamentarne został przedstawiony już w zeszłym roku na wybory samorządowe i on zawierał elementy na wybory parlamentarne. Troszkę mieliśmy problemów z organizacją koalicji, ale jak ostatnie doniesienia wskazują jednak będzie koalicja.
Wicemarszałek województwa Zbigniew Kubalańca z Platformy Obywatelskiej uważa, że tak szybki termin wyborów jest nieprzypadkowy, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość boi się merytorycznej kampanii.
- To pokazuje jedno, że obóz rządzący Prawa i Sprawiedliwości, prezydent Andrzej Duda chcą jak najkrótszej kampanii - zaznacza Kubalańca. - Nie chcą pozwolić partiom opozycyjnym, partiom bloku demokratycznego na zbyt długą kampanię, a jednak jest co pokazywać. Tych zaniechań rządu PiS, tych obietnic niezrealizowanych jest dość sporo.
Według Ryszarda Galli z Mniejszości Niemieckiej prezydent zbyt długo czekał z ogłoszeniem daty, ponieważ politycy i tak kampanię wyborczą już rozpoczęli.
- Gdzie nie spojrzymy, to widać, że kampania funkcjonuje na dobre - argumentuje Galla. - Przedstawiciele szczególnie tych dwóch największych komitetów, które się będą tworzyły, tych największych partii, to praktycznie nie ma dnia, nie ma weekendu, żeby nie brali udziału w jakiś spotkaniach. Podejmowane tematy także wskazują na kampanię.
Przypomnijmy, że wybory do polskiego parlamentu odbędą się 13. października. Natomiast do 3. września poznamy kandydatów, którzy będą w nich ubiegali się o głosy.