Nasz gość przyszedł do programu wprost z konferencji prasowej, na której przekonywał dziennikarzy, że ostatnie wydarzenia na Wiejskiej pokazały, że, jak mówi, "jedyną prawdziwą opozycję jest dziś opozycja pozaparlamentarna".
- To, co się stało, to po prostu jedna wielka kompromitacja Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Jarosław Kaczyński powinien dać na mszę, że ma taką żałosną opozycję parlamentarną. Pokazał, że jest większym liberałem niż posłowie opozycji, bo poparł dalsze procedowanie tego projektu, który poparło prawie 500 tysięcy Polaków - mówił Woźniak.
Nasz gość nie zgadza się ze stwierdzeniem (mówił o tym na naszej antenie poseł PO Ryszard Wilczyński), że lewica sama jest sobie winna, bo zgłosiła projekt w "najgorszym możliwym momencie".
- Przez 8 lat Platforma przekonywała Polaków, że lewica jest niepotrzebna, schyłkowa a jej postulaty mogą zrealizować inne partie. A teraz pokazała, że jest po prostu antylewicowa - ocenia.
Zdaniem Woźniaka, współpraca partii opozycyjnych będzie teraz trudniejsza. Zapytany, czy lewica zacznie się jednoczyć, zauważył, że trudno to zrobić, skoro inne ugrupowania na lewicy, takie jak Razem, zajmują się głównie dyskredytowaniem SLD.
- A bez SLD nie da się zbudować niczego - stwierdził. - Pokażemy swoją siłę w wyborach, zdecydowaliśmy, że do sejmików startujemy samodzielnie. Od dwóch lat nie ma nas w parlamencie a mimo to w sondażach przekraczamy próg wyborczy. Jesteśmy Polakom potrzebni.