Siatkarze PSG Stali Nysa przegrali przed własną publicznością z Norwidem Częstochowa 1:3 (20:25, 21:25, 25:20, 21:25) w zaległym meczu 4. kolejki siatkarskiej Plusligi. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został atakujący Norwidu Patrik Indra.
Siatkarze PSG Stali Nysa chcieli pokazać kibicom, że słabszy występ w meczu ze Stilonem Gorzów nie powtórzy się także i dziś.
Zawodnicy Daniela Plińskiego dobrze rozpoczęli mecz z Norwidem Częstochowa. Po wyrównanym początku, Stal zaczęła budować sobie przewagę w środkowej części seta.
Gra Stali układała się pięknie do stanu 17:14. Był to jednak moment przełomowy. Częstochowianie poprawili swoją grę i seryjnie zdobywali punkty. I tak z wyniku 17:14, nagle zrobiło się 19:23. Chwilę później pierwszego seta na swoim koncie zapisali goście, wygrywając do 20.
Scenariusz drugiej partii był podobny do tej pierwszej. Wyrównany początek, jednak tym razem w środku partii zbudowali sobie częstochowianie, którzy prowadzili 15:12. Stalowcy próbowali wrócić do meczu i zrobić to, co Norwid w pierwszym secie. Częstochowianie utrzymywali jednak wypracowaną przewagę i w decydującą część seta, weszli przy prowadzeniu 20:18. Stal zdołała wyrównać do stanu po 20. Końcówka należała jednak do Norwidu i częstochowianie dopięli partie drugą, wygrywając 25:21.
Trzeci set to obraz "kopiuj-wklej" z poprzednich partii. Wyrównany początek, jednak szybko przewagę osiągnęli tym razem "Stalowcy". Na właściwy poziom wszedł m.in. Michał Gierżot i m.in. dzięki jego lepszej grze, Stal prowadziła 10:8, a następnie 14:9. Dobrze funkcjonował nyski blok. Dobrze w polu zagrywki spisywał się Remigiusz Kapica. To był moment spotkania, w którym Stali wychodziło wszystko. Stal utrzymywała 4 punktową przewagę i spokojnie wygrali trzeciego seta tego meczu 25:20.
Trzeci set meczu wlał w serca nyskich kibiców nadzieję na odwrócenie losów. Czwarta partia pozbawiła ich jednak złudzeń. Norwid zaczął grać lepiej i wypracował sobie przewagę, którą pielęgnował do końca seta i całego meczu.