W meczu 30. kolejki PlusLigi, kończącej sezon zasadniczy rozgrywek PSG Stal Nysa pokonała przed własną publicznością wicelidera tabeli Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:1 (25:18, 22:25, 25:22 i 25:15). Stal zakończyła pierwszą część sezonu na siódmym miejscu. W ćwierćfinale rywalem zespołu trenera Daniela Plińskiego będzie ponownie drużyna z Zawiercia.
Stal rozpoczęła spotkanie bez kompleksów nad wyżej notowanym rywalem i po kilku udanych akcjach objęła prowadzenie 8:5, a następnie 14:7. Gospodarze grali jak natchnieni, zdobywali kolejne punkty, utrzymywali bezpieczną przewagę i finalnie wygrali premierową odsłonę 25:18.
Po zmianie stron role się odwróciły. Stroną przeważającą od samego początku byli zawiercianie, którzy szybko zbudowali kilkupunktową przewagę i wydawało się, że pewnie zmierzają do wygranej. W końcówce Stal zdołała zniwelować straty do dwóch punktów (21:23), ale na więcej rywal już nie pozwolił. Set zakończył się wygraną Warty 25:22.
Trzeci set miał bardzo emocjonujący przebieg. Losy wygranej ważyły się niemal do samego końca. Ostatecznie o kilka piłek lepsi byli gospodarze, którzy triumfowali 25:22.
W czwartej partii gospodarze poszli za ciosem i po wielu efektownych i jednocześnie efektywnych akcjach wygrali pewnie 25:15, a cały mecz 3:1.
- Wygrywamy za trzy punkty, to jest najważniejsze - mówi Daniel Pliński, trener nyskiej drużyny. - Zagrali wszyscy zawodnicy. Taki był plan. Zagrali dobre zawody. Teraz czekamy już na środę, na play-off, znowu gramy z Zawierciem. Zdajemy sobie sprawę, jaki to jest przeciwnik, jaki prezentuje poziom. To jest sport, mamy swoje marzenia. My chcemy walczyć o pierwszą czwórkę. Zobaczymy, co przyniesie nam nasze kochane, siatkarskie boisko.